Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Europoseł Marcinkiewicz: sprawa celów klimatycznych zależy od instytucji UE

0
Podziel się:

Sprawa propozycji nowych celów polityki klimatyczno-energetycznej na 2030
r. zależy przede wszystkim od instytucji UE - powiedział PAP europoseł Bogdan Marcinkiewicz
(PO/EPL). Podkreślił w tym kontekście wagę działań premiera podczas marcowego unijnego szczytu.

Sprawa propozycji nowych celów polityki klimatyczno-energetycznej na 2030 r. zależy przede wszystkim od instytucji UE - powiedział PAP europoseł Bogdan Marcinkiewicz (PO/EPL). Podkreślił w tym kontekście wagę działań premiera podczas marcowego unijnego szczytu.

"Instytucje europejskie mają najszerszy pogląd na sytuację, również międzynarodową. A najwłaściwszym miejscem do rozmowy jest Rada Europejska. Premier musi tu negocjować indywidualnie. Tak, jak udało się porozumieć ws. łupków, podczas zbliżającego się unijnego szczytu trzeba skorygować założenia (Komisji Europejskiej)
pod kątem polskich zasobów energetycznych i możliwości negocjacyjnych" - zaznaczył w środę Marcinkiewicz.

Chodzi o propozycję Komisji zawartą w dokumencie "Ramy polityczne na okres 2020-2030 dotyczące klimatu i energii" z 22 stycznia. KE zaproponowała w nim m.in. redukcję emisji CO2 o 40 proc. w stosunku do 1990 r., 27-proc. udział źródeł odnawialnych (OZE) w produkcji energii elektrycznej dla całej UE oraz reformę systemu handlu uprawnieniami do emisji, zakładającą możliwość ingerowania przez KE w jego mechanizm rynkowy. Propozycje te mają być tematem rozpoczynającego się 20 marca unijnego szczytu.

Propozycje KE zyskały już niewiążące prawnie wsparcie Parlamentu Europejskiego, który m.in. na początku lutego zaakceptował raport ws. unijnych celów klimatyczno-energetycznych na 2030 r. Jego zapisy wykraczają poza plan przedstawiony przez KE. Prócz 40-proc. redukcji emisji CO2 do 2030 r. europosłowie chcieliby, by 30 proc. energii pochodziło ze źródeł odnawialnych. Zaproponowali m.in. też nowy cel - 40 proc. efektywność energetyczną - i opowiedzieli się za jak najszybszym wdrożeniem backloadingu, czyli zawieszenia części uprawnień do emisji CO2.

We wtorek o działania zmierzające do odrzucenia przez PE nowych propozycji Komisji ws. celów polityki klimatyczno-energetycznej zaapelowali w liście do polskich europarlamentarzystów szefowie śląsko-dąbrowskiej Solidarności oraz sekretariatu górnictwa i energetyki tego związku.

Odnosząc się do tego apelu Marcinkiewicz przypomniał, że raport PE dotyczący zielonej księgi o przyszłości polityki klimatycznej i energetycznej do 2030 r. został przyjęty niewielką większością głosów, a według jego wiedzy polscy europosłowie głosowali i głosują w tej kwestii spójnie i racjonalnie. Zaznaczył też, że choć polscy europosłowie starają się "wyrywać" głosy z drugiej strony, nie sposób odwrócić obecnie dominującego trendu, będącego nie do zaakceptowania zwłaszcza dla biedniejszych krajów UE.

"Nie możemy słuchać jedynie tym, że w Unii Europejskiej klimat jest najważniejszy. Jest ważny, ale te sprawy muszą być wprowadzane racjonalnie, stopniowo i z uwzględnieniem uwarunkowań energetycznych w poszczególnych państwach członkowskich " - zaznaczył Marcinkiewicz. Wskazał, że sytuacja Polski wymaga dziś nie postulowanej przez UE "dekarbonizacji", a rozwoju "gospodarki niskoemisyjnej".

Marcinkiewicz akcentuje, że nie odrzuca postulatów klimatycznych. "Róbmy to, co możliwe. (...). W Polsce od dłuższego czasu trwa modernizacja elektrowni opartych na węglu, osiągamy cele redukcyjne emisji CO2 narzucone przez przyjętą politykę klimatyczną UE, ale musimy też patrzeć na wymiar globalny ograniczania emisji. W kontekście bezpieczeństwa energetycznego priorytetem dla Europy musi być powrót do myślenia o własnych zasobach i surowcach" - zaapelował europoseł.

Wskazał, że w ślad za przedstawionymi przez KE propozycjami ruszy proces legislacyjny - już w nowym europarlamencie. Jego zdaniem zbliżające się wybory najpewniej nie zmienią na tyle składu PE, by można tam było liczyć na nowy punkt widzenia. Marcinkiewicz ma jednak nadzieję, że do tego czasu zmieni się podział ról wewnątrz instytucji unijnych.

"Wspólna polityka energetyczna musi być i będzie kolejnym następnym wielkim projektem integracyjnym Europy. Gwarantem tego działania może być wybór premiera Donalda Tuska na stanowisko przewodniczącego KE" - ocenił śląski europoseł. (PAP)

mtb/ mki/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)