Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Europosłowie pytają o skutki gospodarcze dyrektywy tytoniowej

0
Podziel się:

Europosłowie mają wątpliwości ws. propozycji zmian w dyrektywie tytoniowej.
Na poniedziałkowym wysłuchaniu publicznym w PE zastanawiali się, czy pomysły KE nie są przesadną
ingerencją w prawa obywateli; pytali też o skutki przepisów dla budżetów państw.

Europosłowie mają wątpliwości ws. propozycji zmian w dyrektywie tytoniowej. Na poniedziałkowym wysłuchaniu publicznym w PE zastanawiali się, czy pomysły KE nie są przesadną ingerencją w prawa obywateli; pytali też o skutki przepisów dla budżetów państw.

Wysłuchanie publiczne w komisji środowiska Parlamentu Europejskiego było pierwszą okazją do przedyskutowania propozycji Komisji Europejskiej, przewidujących zaostrzenie przepisów antynikotynowych przez eurodeputowanych. Mimo, że wielu z nich zgadzało się z założeniem KE, że konieczne są działania, by chronić zdrowie konsumentów, wskazywali też na negatywne strony proponowanych regulacji.

Swoich propozycji bronił unijny komisarz ds. zdrowia i konsumentów Tonio Borg. Zwracał uwagę, że najważniejszym celem komisji jest ochrona zdrowia i życia obywateli UE.

"Jak załatamy dziurę budżetową spowodowaną spadkiem wpływów ze sprzedaży papierosów? Wyczuwam tu dużą dozę hipokryzji, nasze budżety potrzebują środków ze sprzedaży tytoniu. Mnie również zależy na chronieniu istnień ludzkich, ale pamiętajmy o zobowiązaniach wynikających z paktu fiskalnego" - mówiła duńska europosłanka Anna Rosbach (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy). Jej zdaniem, lepsze od nowych przepisów byłyby kampanie uświadamiające obecnym i potencjalnym palaczom skutki szkodliwego nałogu.

Wtórował jej Jeorjos Kumutsakos z Europejskiej Partii Ludowej (EPL), który podkreślał, że trzeba chronić zdrowie publiczne, ale z drugiej strony, unijny rynek wewnętrzny też musi dobrze działać. "Nie powinniśmy się stać niemal fanatykami, musimy pamiętać o różnych aspektach (tych przepisów)" - zaznaczył. Odnosząc się do propozycji zakazu papierosów typu slim przekonywał, że nie ma związku między grubością papierosa, a chęcią sięgnięcia po niego przez najmłodszych.

Mairead McGuinness (EPL) apelowała, by nie zapominać, że przemysł tytoniowy to część gospodarki UE. Polska europosłanka Róża Thun (PO, EPL) pytała Borga, co ma mówić obywatelom, którzy pytają ją w Krakowie, dlaczego UE, proponując zaostrzenie przepisów antynikotynowych wtrąca się im w prywatne życie.

W podobnym tonie wypowiedziała się Christa Klass (EPL), która przekonywała, że to obywatele sami powinni decydować o tym, czy i jakiego rodzaju papierosy chcą palić. "Wiemy z doświadczenia, że to co zakazane, smakuje lepiej" - przekonywała. Jej zdaniem, zdjęcia przedstawiające chore organy palaczy, które KE chciałaby umieszczać na paczkach są dyskryminujące dla osób chorych.

Wśród posłów wspierających propozycje KE była socjalistyczna europosłanka Linda McAvan, która podkreśliła, że nawet najbardziej zatwardziali palacze nie chcą, żeby ich dzieci zaczęły palić, a to właśnie ochrona dzieci jest celem nowych przepisów.

Minister zdrowia Irlandii James Reilly, który wypowiadał się w imieniu obecnej irlandzkiej prezydencji przypominał, że palenie powoduje w skali UE ogromne straty. Ok. 700 tys. Europejczyków umiera co roku przedwcześnie z powodu chorób wywołanych paleniem tytoniu.

"Prawdopodobnie połowa długoterminowych palaczy umrze na chorobę wywołaną paleniem. Nie możemy zgodzić się, by tytoń zbierał tak wielkie żniwo" - mówił. Odnosząc się do sprzeciwu Polski wobec propozycji KE powiedział, że jest zaskoczony takim stanowiskiem, zwłaszcza polskiego Ministerstwa Zdrowia. "Nie powinniśmy wybierać między miejscami pracy, a życiem ludzkim. Życie ludzkie powinno być dla nas zawsze priorytetem" - wskazywał.

Przekonywał, że propozycja KE nie ma na celu zwalczania palaczy, tylko palenia. "Nie chcemy naruszać praw ludzi, lecz chronić prawa innych ludzi. Są lepsze sposoby na to, by gospodarka się rozwijała, niż sprzedaż substancji rakotwórczych" - mówił Irlandczyk.

Komisarz Borg przyznał, że proponowane regulacje wpłyną na budżety państw członkowskich, ale dzięki nim w ciągu 5 lat w UE mogłoby być o 1,2 mln palaczy mniej. Zwrócił uwagę, że wówczas mniejsze byłby też wydatki na publiczną ochronę zdrowia.

Zapowiedział, że będzie bronił tej propozycji, ponieważ - jak mówił - jest ona wyważona, sensowna, broni życia ludzkiego i nie w niej fanatyzmu. Apelował, by propozycja zmian w dyrektywie tytoniowej została uchwalona przez europosłów jeszcze przed wyborami do PE w 2014 r.

Unijny projekt dyrektywy tytoniowej przewiduje m.in. zakaz sprzedaży w UE papierosów smakowych, np. mentolowych, oraz tzw. slimów.

Projekt nowelizacji unijnej dyrektywy tytoniowej przewiduje, że opakowania papierosów i produktów tytoniowych muszą być w 75 proc. pokryte wizualnymi i słownymi ostrzeżeniami zdrowotnymi. Oznacza to, że jeśli propozycja wejdzie w życie, to trzy czwarte paczki zajmą zdjęcia np. chorych organów wewnętrznych czy zniszczonych rakiem tkanek oraz komunikaty typu "palenie zabija".

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)

stk/ awl/ mki/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)