Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Europosłowie: UE i Polska powinny odesłać białoruskich ambasadorów

0
Podziel się:

Decyzja Białorusi, która zwróciła się do ambasadorów Polski i UE, by
opuścili ten kraj, świadczy o skuteczności unijnych sankcji - uznali polscy europosłowie. Według
niektórych odpowiedzią powinno być wydalenie ambasadorów Białorusi przy UE i w Warszawie.

Decyzja Białorusi, która zwróciła się do ambasadorów Polski i UE, by opuścili ten kraj, świadczy o skuteczności unijnych sankcji - uznali polscy europosłowie. Według niektórych odpowiedzią powinno być wydalenie ambasadorów Białorusi przy UE i w Warszawie.

"Polityka sankcji zaczyna przynosić skutki, bo po raz pierwszy reakcja Białorusi na decyzję UE jest tak nerwowa" - powiedział wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Jacek Protasiewicz (PO).

Dodał, że reguły gry dyplomatycznej nakazują "dokładnie taką samą odpowiedź", czyli odesłanie białoruskiego ambasadora przez Warszawę oraz ambasadora przy UE przez Brukselę, a także wdrożenie zapowiedzianych na marzec dalszych sankcji UE, o ile Mińsk "nie otrzeźwieje". "W tym wycofa się z kroków dyplomatycznych i przede wszystkim wypuści więźniów politycznych" - powiedział Protasiewicz.

Przyznał, że wydalenie polskiego ambasadora to reakcja na starania Polski o większe sankcje gospodarcze, w tym umieszczenie na unijnej czarnej liście oligarchy Jurego Czyża. "W Mińsku zdają sobie sprawę, że Polski nie da się obejść (...), stąd ten atak w kierunku naszego ambasadora" - zaznaczył. Jego zdaniem Białoruś skazuje się na współpracę z Rosją, co nie jest dla niej korzystne ani politycznie, ani gospodarczo.

Także zdaniem przewodniczącego polskiej delegacji w chadeckiej frakcji (EPL) Jacka Saryusz-Wolskiego (PO), odpowiedź dyplomatyczna powinna być "oparta na zasadzie wzajemności".

"Łukaszenka idzie na wojnę, nie sądzę, żeby to coś przyniosło, ponieważ stanowisko UE będzie niezmienne" - powiedział. Dodał, że to "zaszczyt" dla ambasadorów być wydalonym za obronę praw człowieka.

"UE nadal będzie starała się prowadzić politykę, żeby (mimo sankcji - PAP) obywatele Białorusi nie ucierpieli i żeby otwarte były drogi do UE i uczelnie dla białoruskich studentów" - dodał. Zapowiedział, że zaproponuje, by już w marcu PE głosował nad rezolucją apelującą o odebranie Mińskowi mistrzostw hokeja w 2014 roku. Taką rezolucję przyjęła już frakcja EPL.

Również europoseł Marek Migalski (PJN) uważa, że UE i Warszawa powinny odpowiedzieć na zasadzie "jak Kuba Bogu, tak Bóg Kuba". "Jednak od tego, czy wydalimy ambasadora, czy nie wydalimy, bo to są tak naprawdę gierki dyplomatyczne, ważniejsze jest wypracowanie długotrwałej strategii wobec reżimu białoruskiego, czego na razie nie ma" - ocenił Migalski.

Skrytykował unijną i polską politykę wobec Białorusi, która w jego opinii była "chwiejna i niekonsekwetna", co jego zdaniem pogorszyło warunki działalności opozycji w tym kraju. Dodał, że Łukaszenka "świadomie gra z Unią" i "handluje więźniami", wykorzystując wszystkie niesnaski między państwami UE, takie jak zablokowanie w poniedziałek dalszych sankcji przez Słowenię.

Z kolei przewodniczący polskiej delegacji w konserwatywnej frakcji EKR Ryszard Legutko (PiS) przestrzegał przed "sankcjami dla sankcji". Dodał, że odpowiedź ze strony UE powinna być przemyślana i obliczona na określony skutek. "Trzeba czekać, zobaczymy, jakie będą dalsze ruchy. To była kontrakcja na działanie UE" - powiedział. "Na razie kluczową sprawą jest wzmacnianie białoruskiej opozycji" - dodał.

Legutko uważa, że Łukaszenka liczy, że dzięki naciskowi w postaci sugestii, by ambasadorowie udali się na konsultacje, Polska i UE złagodzą stanowisko wobec reżimu na Białorusi. "Myślę, że się przeliczył i że jego straszenie złymi ludźmi, którzy otaczają Białoruś, przestaje być skuteczna, także jego pozycja wewnętrzna się nie wzmocni" - ocenił europoseł. Zauważył, że pozycja Łukaszenki słabnie i wygaśnięcie jego władzy to "kwestia lat".

We wtorek władze Białorusi zwróciły się do ambasadorów UE i Polski, aby opuścili ten kraj i udali się na konsultacje, oraz wezwały swoich ambasadorów w Brukseli i Warszawie na konsultacje do Mińska. Wcześniej tego dnia ministrowie ds. europejskich państw UE formalnie zatwierdzili sankcje w postaci zakazu wizowego oraz zamrożenia aktywów wobec 21 kolejnych przedstawicieli reżimu białoruskiego. Do listy nie udało się dodać oligarchy Jurego Czyża ze względu na sprzeciw Słowenii, który robi duże interesy z tym krajem.

Z Brukseli Julita Żylińska (PAP)

jzi/ kar/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)