Wiceszef Samoobrony Krzysztof Filipek uważa, że zmiana przewodniczącego komisji samorządu terytorialnego i polityki regionalnej uporządkuje prace tej komisji. "To nie była demonstracja siły koalicji" - podkreślił.
Z funkcji przewodniczącego odwołano Waldemara Pawlaka (PSL). Nowym przewodniczącym komisji, która pracuje nad zmianami ordynacji samorządowej autorstwa PiS (Samoobrona i LPR podpisały się pod projektem) został Dawid Jackiewicz właśnie z Prawa i Sprawiedliwości. Koalicja ma też obecnie większość w prezydium komisji. Po odwołaniu Pawlaka większość obecnych na posiedzeniu komisji posłów opozycji z PO i SLD opuściła salę obrad, protestując przeciwko tej decyzji.
"Jeśli widzimy, że są osoby, które nie potrafią odróżnić bycia w opozycji od kierowania opozycją, to w takim przypadku trzeba podjąć działania takie, by komisja mogła normalnie pracować i dotrzymywać zobowiązań, które nakłada na nią wysoka izba" - powiedział w środę dziennikarzom w Sejmie Filipek.
Spór koalicji i opozycji rozgorzał podczas ostatniego przed wakacjami posiedzenia, gdy posłowie zajęli się zmianami w ordynacji samorządowej, które mają umożliwić tworzenie grup list (bloków) -komitety wyborcze startujące w wyborach samorządowych, mogłyby zawrzeć umowę o wspólnym podziale mandatów. Przedstawiciele opozycji określali projekt jako zamach stanu na uprawnienia wyborcze obywateli i zarzucali koalicji zmienianie zasad tuż przed wyborami.
Według Filipka, nie ma nic dziwnego w tym, że ordynacja zmieniana jest parę miesięcy przed wyborami. "Mówienie, że na dwa miesiące, na trzy miesiące, na cztery miesiące przed wyborami nie można zmieniać ordynacji - można zmieniać. Ważne, by ordynacja została wprowadzona przed rozpoczęciem się wyborów" - argumentował. (PAP)
och/ lop/
