Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Filipiny: Porywacz dzieci zgadza się na zwolnienie ich z końcem dnia

0
Podziel się:

Filipińczyk - właściciel ośrodka dziennej
opieki dla dzieci z manilskich slumsów, który rano w środę
uprowadził w Manili 32 dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym,
zgodził się na zwolnienie ich przed końcem dnia.

Filipińczyk - właściciel ośrodka dziennej opieki dla dzieci z manilskich slumsów, który rano w środę uprowadził w Manili 32 dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym, zgodził się na zwolnienie ich przed końcem dnia.

Dzieci - w wieku od czterech do sześciu lat - miały odbyć autokarem wycieczkę po samej Manili, a także wyjechać poza miasto. Jak wynika z informacji obecnych na miejscu mediów, nie wydają się zbyt zestresowane sytuacją.

Dzieci mają zostać zwolnione przed zmierzchem - o godzinie 13.00 czasu polskiego. Jak pisze agencja France Presse, takie rozwiązanie udało się wynegocjować policyjnym mediatorom. Sam porywacz ma oddać się w ręce policji.

Uprowadził on rano wraz z innym mężczyzną grupę dzieci i dwoje lub według innych doniesień czworo nauczycieli, zatrudnionych w prowadzonym przez siebie ośrodku. Po czterech godzinach z pojazdu uwolniono jedno dziecko, które dostało wysokiej gorączki.

Jak podała policja i manilskie media, porywacze domagają się wyrównania szans dzieci z biednych przedmieść Manili, a przede wszystkim zapewnienia im wykształcenia. Mężczyźni są uzbrojeni; podobno mają przy sobie pistolet maszynowy, rewolwer i dwa granaty.

Autobus z dziećmi stoi zaparkowany tuż przed budynkiem rady miejskiej Manili.

Pierwszy z porywaczy wypowiedział się przez telefon komórkowy w lokalnej stacji telewizyjnej. Przedstawił się jako Jun Ducat i zapowiedział, że uczyni wszystko, by nikomu nic się nie stało. "Z pewnością pierwszy nie wyciągnę broni" - powiedział. Wyrażając ubolewanie, że naraził oddane pod jego opiekę dzieci na tak silny stres, zaznaczył, że chciał w ten sposób zwrócić uwagę społeczeństwa na "rzeczywistość polityczną" kraju - korupcję, "zgniły system", przepaść między bogatymi i biednymi.

Tożsamość Ducata potwierdził filipiński senator Ramon Revilla, który przez około 30 minut rozmawiał w autobusie z porywaczami. Złożył obietnicę, że osobiście dopilnuje, by 145 dzieci, pozostających pod opieką ośrodka, zdobyło wykształcenie.

"Kocham te dzieci - dlatego właśnie tu jesteśmy. Nikt nie ucierpi - jeśli miałoby dojść do rozlewu krwi, nie będę pierwszym, który odda strzał. Zwracam się do policjantów: Miejcie litość dla tych dzieci" - apelował porywacz w rozmowie telefonicznej z manilską stacją radiową DZMM.

Autokar z dziećmi otoczony jest kordonem policji.(PAP)

hb/ kan/

2103 2192 1052 1082 0708 0719 0732

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)