Rosyjskie wpływy polityczne i niejasności wokół dostaw surowców energetycznych pochodzących głównie z Rosji stanowią zagrożenie dla Ukrainy, mierzącej się z poważnym kryzysem politycznym - ostrzegł w wywiadzie dla poniedziałkowego "Financial Timesa" p.o. szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Walentyn Naływajczenko.
"Jesteśmy młodym krajem. A dla każdego kraju jest groźne, gdy w politykę wewnętrzną ingeruje zagranica" - powiedział Naływajczenko w swym pierwszym wywiadzie udzielonym zagranicznym mediom.
Jako inne niebezpieczeństwa dla państwa ukraińskiego wymienił on korupcję, słabość instytucji państwowych i brak koordynacji w ściganiu poważnych przestępstw.
"Uważam, że ukraińska niepodległość i państwowość powinna być chroniona przed wszelkimi kryzysami wewnętrznymi, czy zewnętrznymi" - zaznaczył 41-letni p.o. szefa SBU.
Zeszłoroczne protesty antynatowskie na Krymie Naływajczenko nazwał "sprzecznymi z interesami Ukrainy". Ekipa prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki, do której zaliczany jest Naływajczenko, opowiada się za członkostwem Ukrainy w Sojuszu Północnoatlantyckim.
P.o. szefa SBU powiedział też, że zdaje sobie sprawę z finansowania ugrupowań politycznych przez źródła zagraniczne. Nadużycia w tej sferze określił jako "dość niebezpieczne". Jako przykład rozwiązania sytuacji z partiami źle wykorzystującymi takie źródła Naływajczenko podał zamknięcie na mocy nakazu sądowego biura popieranej przez Kreml nacjonalistycznej młodzieżówki "Proryw". (PAP)
zab/ ap/
Int. arch.