Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Flis: wybierając senatorów, będziemy musieli być jednoznaczni

0
Podziel się:

Okręgi jednomandatowe w wyborach do Senatu wymuszą jednoznaczność wyboru;
na karcie do głosowania zaznaczymy tylko jednego kandydata, a nie - jak dotychczas - kilku -
zauważa dr Jarosław Flis. Według socjologa z UJ, kampania do Senatu będzie intensywniejsza.

Okręgi jednomandatowe w wyborach do Senatu wymuszą jednoznaczność wyboru; na karcie do głosowania zaznaczymy tylko jednego kandydata, a nie - jak dotychczas - kilku - zauważa dr Jarosław Flis. Według socjologa z UJ, kampania do Senatu będzie intensywniejsza.

Po środowym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego wiadomo już, że w jesiennych wyborach parlamentarnych senatorów będziemy wybierać w 100 jednomandatowych okręgach wyborczych - w każdym będzie wybierany tylko jeden senator. Trybunał Konstytucyjny, który badał na wniosek PiS niektóre przepisy kodeksu wyborczego orzekł w środę, że wprowadzenie jednomandatowych okręgów w wyborach do Senatu nie narusza konstytucji.

Flis w czwartkowej rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że dotychczas głosujący w wyborach do Senatu - w zależności od okręgu wyborczego - mógł na karcie do głosowania wskazać od dwóch do czterech kandydatów, choć "ewidentnie nie wszyscy wyborcy o tym wiedzieli". Głosowanie w okręgach jednomandatowych zakłada, że będzie można postawić krzyżyk tylko przy jednym nazwisku.

To wymusza - według Flisa - jednoznaczność wyboru. "Do tej pory wyborcy mogli dzielić głosy. Jeśli ktoś wahał się w wyborach sejmowych pomiędzy lewicą a PO albo PSL a PiS, to w wyborach sejmowych musiał postawić jeden krzyżyk, natomiast w senackich - mógł dać wyraz swym dylematom" - tłumaczył socjolog.

"W tej chwili, podobnie jak w wyborach sejmowych, będzie musiał się wypowiedzieć jednoznacznie" - oświadczył. Dotyczy to - jak mówił - także wyboru pomiędzy kandydatem niezależnym a kandydatem partyjnym. "W tej chwili, jeśli będzie kandydat niezależny i kandydat partii, na którą dana osoba głosuje w wyborach sejmowych, to będzie musiała twardo rozstrzygnąć, czy wspiera jednego czy drugiego" - zaznaczył.

Pytany, jak wpłyną okręgi jednomandatowe na szanse kandydatów niezależnych, Flis odpowiedział: "Doświadczenia innych krajów są takie, że to nie jest rozwiązanie służące kandydatom innym niż ci popierani przez partie. Niezależnie od tego, jak wiele osób wierzy w Polsce, że tak jest, to sygnały nie są tu jednoznaczne".

Jak mówił, przekonanie o tym, że system okręgów jednomandatowych pomaga kandydatom niezależnym nie znajduje potwierdzania np. w Niemczech. "Wyborcy mają tam dwa głosy - jeden na listę partyjną, a drugi na kandydata w okręgu jednomandatowym w wyborach do Bundestagu. Jest tak, że w okręgach jednomandatowych kandydaci dużych partii dostają więcej niż w wyborach, gdzie się głosuje na listy" - dodał.

Pytany, jak w takim razie - według niego - jednomandatowe okręgi wpłyną na szanse takich inicjatyw jak Obywatele do Senatu prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza, odpowiedział: "Więcej argumentów widzę, że mogą im zaszkodzić w porównaniu z poprzednim systemem, niż że mogą im pomóc".

Widocznym dla wyborcy efektem wprowadzenia jednomandatowych okręgów - według Flisa - będą także krótsze listy kandydatów do Senatu, liczące mniej niż dziesięć nazwisk. "Prawdopodobnie czasami będzie to po prostu tylko kilka nazwisk" - uważa ekspert.

Według socjologa można się także spodziewać "innej, intensywniejszej" kampanii wyborczej do Senatu. "Te okręgi do Senatu są jednak średnio 2,5 razy mniejsze, niż były, rywalizacja jest czytelniejsza - to znaczy zwykle będzie jednak dwóch kandydatów głównych partii, ewentualnie trzech" - tłumaczył.

Jego zdaniem w związku z "większą czytelnością tego wyboru i jego jednoznacznością" wybory do Senatu w okręgach jednomandatowych mogą przykuwać dużo większą uwagę niż dotychczas.(PAP)

sdd/ par/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)