Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Flis: wynik Ruchu Palikota nie jest dowodem na trwałą zmianę

0
Podziel się:

Wynik Ruchu Palikota, który według ostatniego sondażu CBOS nie wszedłby do
Sejmu, jeśli wybory odbyłyby się w czerwcu, nie jest dowodem na trwałą zmianę poparcia dla tej
partii - powiedział PAP socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr Jarosław Flis.

Wynik Ruchu Palikota, który według ostatniego sondażu CBOS nie wszedłby do Sejmu, jeśli wybory odbyłyby się w czerwcu, nie jest dowodem na trwałą zmianę poparcia dla tej partii - powiedział PAP socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr Jarosław Flis.

Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że gdyby wybory parlamentarne odbyły się w czerwcu, PO zdobyłaby 32 proc. głosów - o 5 punktów proc. więcej niż w maju. PiS dostałby 20 proc., SLD - 9 proc., a PSL - 6 proc.; do Sejmu nie weszłyby Ruch Palikota i Solidarna Polska.

Według Flisa jest to sygnał, iż warto się uważnie przyglądać poparciu partii Janusza Palikota. "Ale na pewno nie jest to twardy dowód w żadnej sprawie, bo tutaj potrzeba kilku sondaży z kilku ośrodków w celu zobaczenia trendu w dłuższej perspektywie" - powiedział Flis.

Według niego na pewno jest to wynik "skokowo różny" od tego, co obserwowaliśmy przez minione pół roku, ale warto też pamiętać, że RP zaledwie w ciągu dwóch tygodni "wyskoczył z marginesu błędu na wynik powyżej progu wyborczego" i później - przez kolejne dwa tygodnie - osiągnął poziom 10 proc. Zdaniem Flisa można by więc przypuszczać, że mamy do czynienia z sytuacją: "łatwo przyszło, łatwo poszło". Ale - jak podkreślił - obecne notowania nie są na to żadnym dowodem.

"Warto pamiętać, że 3 proc. w sondażu oznacza, że to jest gdzieś pomiędzy 0 proc. a 6 proc. A 8 proc. w sondażu oznacza, że to jest gdzieś pomiędzy 5 a 11 proc." - mówił Flis.

Podkreślił też, że w przypadku małych partii wynik sondaży nigdy nie będzie precyzyjny. "Dla nich granica błędu to jest jedna trzecia - jedna czwarta poparcia" - dodał.

Według niego należy również wziąć pod uwagę metodologię poszczególnych sondażowni, a w sondażach CBOS Ruch Palikota zwykle wypada słabiej niż w badaniach innych ośrodków; lekkie przesunięcia powodowane są sposobem przeliczenia głosów respondentów niezdecydowanych.

W ocenie Flisa na polskiej scenie politycznej jest miejsce, które RP może zagospodarować, ale - jak podkreślił - ostatnie pół roku nie było dla tej partii "falą wznoszącą".

Naukowiec zaznaczył, że "ruch wokół RP" wynikał m.in. z "wyposzczenia mediów na zmianę". "W momencie, kiedy notowania się ustabilizowały i za nic nie chciały iść w górę, RP stał się jednym ze stabilnych elementów sceny politycznej i utracił przez to jeden z wcześniejszych atutów" - powiedział Flis.

Według niego zwolenników nie przysporzyło Ruchowi też mówienie o transferach, do których w końcu nie doszło, niejasne stanowisko, czy partia chce być nowym liderem LiD-u, czy raczej "antyklerykalnym Korwin-Mikkem", a także głosowanie za podniesieniem wieku emerytalnego.

"Na pewno nie można powiedzieć, że działalność RP w ciągu minionego pół roku było pasmem sukcesów, było raczej pasmem dość niekonsekwentnego dążenia do sukcesu, a to jednak nie to samo" - podkreślił Flis.

Ruch Palikota, który w jesiennych wyborach parlamentarnych uzyskał ok. 10-proc. wynik i wprowadził do Sejmu 40 posłów, rok 2012 rozpoczął z 8-proc. poparciem zarówno w badaniu CBOS, jak i TNS Polska.

W kolejnych miesiącach w badaniach CBOS poparcie dla Ruchu było następujące: 9 proc. w lutym; 8 proc. w marcu, 6 proc. w kwietniu i 7 proc. w maju. Z kolei w lutowym sondażu TNS Polska formację Palikota poparło 10 proc. respondentów; w marcu - 12; w kwietniu - 9, w maju 10 proc.(PAP)

ann/ mok/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)