Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Francja: Afera Bettencourt: minister pracy odpiera zarzuty

0
Podziel się:

#
zakończenie przesłuchania, wypowiedź adwokata Woertha

# zakończenie przesłuchania, wypowiedź adwokata Woertha

#

29.07. Paryż (PAP) - Podczas czwartkowego przesłuchania przez policję francuski szef resortu pracy Eric Woerth zaprzeczył ponownie wszystkim zarzutom o korupcyjne powiązania z miliarderką Liliane Bettencourt - poinformował prasę adwokat ministra Jean-Yves Leborgne.

Długo oczekiwane przez media przesłuchanie Woertha w paryskiej siedzibie resortu pracy trwało blisko 8 godzin. Już od połowy czerwca nazwisko ministra nie schodzi z pierwszych stron francuskiej prasy w związku z jego rolą w głośnym skandalu polityczno-finansowym, tzw. aferze Bettencourt.

Z formalnego punktu widzenia minister odpowiada jedynie jako świadek w sprawie podejrzeń 87-letniej dziedziczki koncernu L'Oreal Liliane Bettencourt o oszustwa podatkowe i pranie pieniędzy na tajnych kontach za granicą.

Po zakończeniu przesłuchania jego obrońca powiedział dziennikarzom, że Woerth "odrzucił wszystkie oskarżenia" dotyczące jego korupcyjnych powiązań z Bettencourt. W szczególności chodzi o okoliczności zatrudnienia kilka lat temu żony Woertha, Florence, w należącym do Bettencourt przedsiębiorstwie Clymene. Ujawnione wcześniej zeznania osób z otoczenia miliarderki sugerują, że minister wywierał na nie presję, by Bettencourt zatrudniła jego żonę.

"W żadnej chwili minister Woerth nie interweniował (u Liliane Bettencourt), aby jego małżonka była zatrudniona" - oświadczył Jean-Yves Leborgne.

Obecnego szefa resortu posądza się w tej sprawie także o konflikt interesów, gdyż Florence Woerth doradzała miliarderce w czasie, gdy on był ministrem ds. budżetu (od roku 2007 do marca bieżącego roku).

Według mediów, w trakcie czwartkowego przesłuchania pojawił się też wątek nielegalnego finansowania działalności politycznej UMP przez państwa Bettencourt w czasie, gdy Woerth był skarbnikiem tej partii. Szefa resortu pracy prasa posądza o to, że otrzymał potajemnie od tejże miliarderki kwotę 150 tys. euro, w celu wsparcia kampanii prezydenckiej Nicolasa Sarkozy'ego w 2007 roku.

Jak powiedział Leborgne, Woerth w czwartek ponownie "zaprzeczył ze szczególną stanowczością i energią, jakoby miał otrzymać jakiekolwiek finansowanie niezgodne z prawem". Adwokat dodał: "Wszelkie przeciwne temu twierdzenia są kłamstwem i wytworem fantazji".

Minister pracy mówił wkrótce po wybuchu afery Bettencourt w połowie czerwca, że "nigdy jako polityk nie otrzymał nielegalnie nawet jednego euro". Twierdził też wtedy, że afera jest "intrygą" jego przeciwników politycznych, którzy chcą mu uniemożliwić przeprowadzenie kontrowersyjnej reformy emerytalnej.

Z powodu przesłuchania minister musiał odwołać przewidzianą na czwartek wizytę służbową w środkowej Francji.

W ramach tego samego dochodzenia francuska policja przesłuchała w ubiegły poniedziałek Liliane Bettencourt i dokonała już rewizji w jej domu, a w środę przeszukała dom jej córki - Francoise Bettencourt-Meyers.

Szymon Łucyk (PAP)

szl/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)