Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Francja będzie naciskać na L.Kaczyńskiego używając argumentu rozszerzenia

0
Podziel się:

(dochodzi stanowisko MSZ oraz nowe cytaty o ponownym głosowaniu
przez Irlandię)

(dochodzi stanowisko MSZ oraz nowe cytaty o ponownym głosowaniu przez Irlandię)

1.7.Paryż (PAP) - Francja będzie naciskać, by prezydent Lech Kaczyński podpisał Traktat Lizboński, używając argumentu, że bez nowego traktatu dalsze rozszerzenie UE jest niemożliwe - ujawniły we wtorek wysokie źródła w Pałacu Elizejskim.

"Prezydent Kaczyński nie był łatwym partnerem w negocjacjach nad Traktatem Lizbońskim. Podejmiemy z nim dyskusję" - dodały te źródła.

"Najlepszym argumentem (by przekonać do ratyfikacji traktatu) jest rozszerzenie Unii(...). Dla Polski bardzo ważne jest przecież dalsze rozszerzenia o Bałkany Zachodnie, a pewnego dnia ewentualnie także o Ukrainę" - kontynuowały źródła na wysokim szczeblu w Pałacu Elizejskim, reagując na wypowiedź prezydenta Kaczyńskiego.

W wywiadzie dla wtorkowego "Dziennika", Lech Kaczyński za "bezprzedmiotowe" uznał "w tej chwili" (po fiasku referendum w Irlandii) podpisanie przez niego ratyfikowanego już przez polski parlament Traktatu Lizbońskiego.

"Przecież prezydent nie może się sprzeciwić woli parlamentu, zwłaszcza po ostatnich wyborach parlamentarnych w Polsce" - powiedziały źródła w Paryżu, który objął we wtorek półroczne przewodnictwo w UE.

Dyskusje Francji z "władzami Polski na najwyższym poziomie, by zobaczyć, jak może wyjść z tej sytuacji" potwierdził we wtorek rzecznik francuskiego MSZ Eric Chevallier.

Chevallier minimalizował groźbę znaczenia słów polskiego prezydenta. "Tu nie chodzi o odmowę ratyfikacji. Prezydent Polski powiedział, że w tej chwili woli poczekać z podpisem ratyfikacyjnym. Nie powiedział: +nigdy nie podpiszę+, powiedział: +w tej chwili+" - przypomniał Chevallier.

Francja zapowiedziała, że jednym z zadań jej przewodnictwa będzie "wyjście z impasu" instytucjonalnego po odrzuceniu w Irlandii Traktatu Lizbońskiego, który przewiduje reformę unijnych instytucji w rozszerzonej Unii. W tym celu prezydent Francji Nicolas Sarkozy przewiduje wizytę w Dublinie 21 lipca (planowaną wcześniej na 11 lipca).

"Będziemy próbować zapobiec temu, by kryzys w Irlandii rozszerzył się na inne kraje, na przykład na Czechy i Polskę i będziemy szukać już na szczycie w październiku miękkiego lądowania dla Irlandii" - powiedziały źródła francuskie.

Miękkim lądowaniem, zdaniem Paryża, byłoby ponowna ratyfikacja traktatu przez Irlandię. "Perspektywa ponownego głosowanie to przecież wybór, którego dokonała sama Irlandia już w przeszłości" - oceniły źródła, przypominając, że Dublin powtórzył w 2002 roku referendum w sprawie Traktatu z Nicei, odrzuconego w pierwszym plebiscycie rok wcześniej.

Źródła francuskie powtórzyły: dla Francji "to był wielki błąd, że rozszerzyliśmy Unię bez uprzedniej reformy instytucjonalnej. Nie wolno nam tego błędu powtórzyć".

Zapowiedziały, że podobnego "argumentu rozszerzenia" Paryż będzie używać w rozmowie z Czechami, które wciąż nie ratyfikowały Traktatu Lizbońskiego.

Podkreśliły, że obecnie obowiązujący Traktat z Nicei został sporządzony dla 27 krajów i ani jednego więcej.

Paryż zapewnia, że nie chce żadnych nowych podziałów w Europie i będzie starał się utrzymać 27 krajów UE razem. "Europa dwóch prędkości, być może kiedyś będzie mieć miejsce w dalszej perspektywie, ale najpierw musimy spróbować utrzymać wszystkich, całą rodzinę europejską razem" - powiedziały źródła.

Kilkanaście lat po upadku Układu Warszawskiego i "pięć lat po nowym rozszerzeniu UE nie chcemy, by Polska była powodem nowych podziałów w Europie" - powiedziały źródła.

Traktat Lizboński, który był odpowiedzią UE na porażkę z przyjęciem eurokonstytucji, ratyfikowały dotychczas parlamenty 19 krajów UE. Na szycie w czerwcu przywódcy państw i rządów "27" zdecydowali, że ratyfikacja ma być kontynuowana w pozostałych krajach.

"Celem przewodnictwa francuskiego będzie szukanie rozwiązania kryzysu instytucjonalnego w Unii - znalezienie rozwiązania, a nie rozwiązanie (kryzysu) w ciągu najbliższych 6 miesięcy" - zapowiedział we wtorek prezydent Nicoas Sarkozy, świadom, że rozwiązanie kryzysu może zająć więcej czasu.

Inga Czerny(PAP)

icz/ kar/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)