Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Francja: Historyk: Rosja podważa wspólną pamięć o II wojnie

0
Podziel się:

W Europie wypracowano już wspólny język mówienia o tragedii II wojny
światowej i o koniecznym wybaczeniu, jednak władze rosyjskie wyłamują się od tej reguły - pisze w
czwartek we francuskim dzienniku "La Croix" znany historyk, znawca dziejów faszyzmu Pierre Milza.

W Europie wypracowano już wspólny język mówienia o tragedii II wojny światowej i o koniecznym wybaczeniu, jednak władze rosyjskie wyłamują się od tej reguły - pisze w czwartek we francuskim dzienniku "La Croix" znany historyk, znawca dziejów faszyzmu Pierre Milza.

Milza, profesor paryskiego Instytutu Nauk Politycznych (Sciences-Po), autor cenionych prac o dziejach faszyzmu w XX wieku, na kolumnach dziennika zabiera głos na temat: "Czy w Europie istnieje wspólna pamięć o drugiej wojnie światowej?".

Historyk odpowiada na to pytanie twierdząco, gdyż jego zdaniem "w Europie jest już wspólne przywiązanie do pamięci o wydarzeniach II wojny światowej, a także wspólny język żalu i konieczności wybaczenia". Zdaniem Milzy, w stosunkach francusko-niemieckich próby wypracowania wspólnego języka o najnowszej historii datują się od lat 80. ubiegłego wieku, gdy ówcześni przywódcy, prezydent Francois Mitterrand i kanclerz Helmut Kohl, uczynili wiele gestów dla pojednania między ich narodami.

"W kwestii wspólnej europejskiej pamięci przeważa dziś zgoda, choć znajdują się wciąż jednostki próbujące ją podważać" - podkreśla Milza. "Różnice w postrzeganiu (II wojny światowej), które można było zauważyć w ostatnich dniach pochodzą tylko z Rosji. Polska ma dziś podobne jak Niemcy i Francja spojrzenie na te wydarzenia" - twierdzi francuski historyk, nawiązując do wtorkowych obchodów 70. rocznicy wybuchu wojny na Westerplatte.

"Sądzę, że rosyjska interpretacja wynika przede wszystkim z woli (premiera) Władimira Putina, by zjednoczyć Rosjan wokół tematu nacjonalistycznego. Ale to odosobniony przypadek" - dodaje Milza.

Jego zdaniem, mimo osiągnięć w pojednaniu między narodami Europy, szkoły nie są jeszcze przygotowane do nauczania wspólnej historii Starego Kontynentu. "Dopiero gdy będziemy mieli w Europie prawdziwą władzę wykonawczą, otrzymamy historię naszego kontynentu, która będzie przekazywana Europejczykom, podobnie jak trzeba było najpierw stworzyć Republikę Francuską, by uczyć potem jej dziejów" - zaznacza badacz.

Szymon Łucyk (PAP)

szl/ ksaj/ ap/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)