Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Francja: Irańskie obelgi wobec Carli Bruni nie do przyjęcia

0
Podziel się:

#
wypowiedź rzecznika francuskiego MSZ
#

# wypowiedź rzecznika francuskiego MSZ #

31.08. Paryż (PAP/AFP) - Obelgi irańskich mediów wobec Carli Bruni-Sarkozy, żony francuskiego prezydenta, nazwanej przez jeden z dzienników +prostytutką+, są "niedopuszczalne" i były tematem pisma przekazanego Teheranowi - poinformowało we wtorek francuskie MSZ.

"Informujemy irańskie władze, że obelgi ciskane przez dziennik +Kajchan" i powtarzane przed irańskie portale internetowe wobec wielu francuskich osobistości, w tym Carli Bruni-Sarkozy, są niedopuszczalne" - powiedział rzecznik prasowy resortu Bernard Valero.

W sobotę irański ultrakonserwatywny dziennik "Kajchan" napisał, że Bruni jest "prostytutką", a jej życie jest "niemoralne" po tym, jak ujęła się za skazaną na śmierć przez ukamienowanie Iranką Sakineh Mohamadi Asztiani.

We wtorek rzecznik irańskiego MSZ Ramin Mehmanparast zapewnił, że rząd Iranu nie akceptuje obraźliwych określeń, użytych przez niektóre irańskie media wobec żony prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego.

"Islamska Republika Iranu nie akceptuje obraźliwych określeń kierowanych do przedstawicieli innych państw" - powiedział rzecznik, poproszony o komentarz na cotygodniowej konferencji prasowej.

Mehmanparast wyraził nadzieję, że "wszystkie media będą na to zwracały uwagę". "Możemy krytykować wrogą politykę pewnych krajów lub zachowanie przedstawicieli tych państw i wyrażać nasz sprzeciw, lecz nie należy używać przy tym słów obraźliwych. To jest niewłaściwe" - ocenił.

Po sobotniej publikacji "Kajchana", zatytułowanej "Francuskie prostytutki przyłączają się do wrzawy wywołanej przez obrońców praw człowieka", w podobnym duchu do aktywności Bruni odniosły się w poniedziałek inne media irańskie.

Na rządowej stronie internetowej inn.ir napisano: "Zachodnie media, podając szczegóły jej wielu niemoralnych czynów z przeszłości, milcząco potwierdziły, że (Carla Bruni) zasługuje na ten przydomek". "Czyny (Carli Bruni popełnione) w przeszłości jasno pokazują, dlaczego ta amoralna kobieta poparła kobietę skazaną za cudzołóstwo i udział w zabójstwie swego męża".

W zeszłym tygodniu Pierwsza Dama Francji wystąpiła w obronie skazanej Iranki. W liście opublikowanym na stronie internetowej francuskiego publicysty Bernarda-Henri'ego Levy'ego (znanego jako BHL) "La regle du jeu" napisała: "Mój mąż zaangażuje się w Pani sprawę, Francja Pani nie zostawi. Jak można milczeć wobec takiego wyroku na Panią? Po co przelewać Pani krew, pozbawiać dzieci ich matki? Tylko dlatego, że żyła Pani i kochała, dlatego, że jest Pani kobietą, że jest Iranką?".

Oprócz małżonki prezydenta Sarkozy'ego listy do skazanej na śmierć Iranki i apele o niewykonywanie okrutnej kary wystosowało wiele francuskich osobistości, w tym były prezydent Valery Giscard d'Estaing i burmistrz Paryża Bertrand Delanoe.

43-letnia Asztiani, matka dwójki dzieci, została skazana w 2006 roku przez sąd irański na ukamienowanie. Władze w Teheranie twierdzą, że kobiecie udowodniono zdradę małżeńską, a także współudział w zabójstwie męża. Amnesty International i adwokaci są przekonani, że ten ostatni zarzut został "dorzucony" później przez władze dla usprawiedliwienia okrutnej kary.

Pod naciskiem międzynarodowej opinii publicznej władze Iranu poinformowały w lipcu, że odstąpią od stracenia Asztiani przez ukamienowanie. Teraz jednak utrzymują, że kobieta została skazana za udział w zamordowaniu męża, a więc wciąż grozi jej kara śmierci.

W sobotę irańskie MSZ poinformowało, że w sprawie Asztiani nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja, zaznaczając, że zastosowanie kary zostało zawieszone, a wyrok jest rozpatrywany.(PAP)

jo/ cyk/ kar/

6838690

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)