Minister spraw zagranicznych Bernard Kouchner, były działacz francuskiej Partii Socjalistycznej, ogłosił oficjalnie w poniedziałek, że w wyborach do Parlamentu Europejskiego będzie głosował na rządzącą Unię na rzecz Ruchu Ludowego (UMP).
Wcześniej, w sobotnim wywiadzie dla dziennika "Le Parisien" Kouchner zaznaczył, że "chce zobaczyć programy wyborcze" startujących partii, zanim zdecyduje, na kogo zagłosuje w nadchodzących eurowyborach 7 czerwca. Ta wypowiedź wywołała konsternację premiera Francois Fillona i ministrów jego rządu. Minister rolnictwa i szef listy UMP w regionie paryskim Michel Barnier powiedział po przeczytaniu tego wywiadu, że przesłał swojemu "niezdecydowanemu" koledze program własnej partii, by go przekonać.
Media komentują, że pod naciskiem kolegów z rządu Kouchner sprecyzował w poniedziałek swoje preferencje wyborcze, przesyłając francuskim mediom komunikat w tej sprawie. "Służę polityce zagranicznej prezydenta Republiki, którą uważam za niezbędną dla Francji" - napisał szef francuskiej dyplomacji, dodając, że chodzi zwłaszcza o "wizję silnej Europy politycznej, zdolnej do wpływania na ewolucję świata".
"To koncepcja Europy, której zawsze broniłem i która, mam wciąż nadzieję, przekracza podziały narodowe i logikę przeciwnych obozów" - dodał.
Wyjaśnił, że "jest to koncepcja rządu, w skład którego wchodzi i którą inspiruje się program prezentowany przez Michela Barnier". "Naturalnie, tę właśnie koncepcję popieram dziś i poprę ją 7 czerwca" - zakończył Kouchner.
Kończący w tym roku 70 lat Bernard Kouchner jest jednym z najbardziej znanych działaczy humanitarnych, tzw. francuskich doktorów, założycielem organizacji Lekarze bez Granic. Był kilkakrotnie członkiem socjalistycznych rządów w czasie prezydentury Francois Mitterranda, a w 2007 roku podczas wyborów prezydenckich poparł socjalistyczną kandydatkę Segolene Royal przeciwko Nicolasowi Sarkozy'emu.
W tym samym roku, po zwycięstwie wyborczym tego ostatniego, Kouchner został szefem dyplomacji w prawicowym rządzie, stając się symbolem "polityki otwarcia" obecnego prezydenta. Już po wejściu do gabinetu Fillona minister deklarował, że pozostał "człowiekiem lewicy".
Szymon Łucyk (PAP)
szl/ jo/ mc/