*Setki pracowników przemysłu motoryzacyjnego protestowało w czwartek w Paryżu przeciw masowym zwolnieniom w tej branży i zamykaniu fabryk. Grupa manifestantów wtargnęła do wnętrza byłej siedziby giełdy i wypisała tam farbą antykapitalistyczne slogany. *
W manifestacji w centrum Paryża wzięli udział pracownicy producentów samochodów i sprzętu motoryzacyjnego z firm szczególnie dotkniętych światowym kryzysem gospodarczym, m.in. grupy PSA Peugeot Citroen, Continental, Valeo, Michelin czy Goodyear. Według policji demonstrowało 1700 osób, a zdaniem związkowców - 6 tysięcy. Głównym inicjatorem ulicznego protestu była największa centrala związkowa - CGT.
Hasła na transparentach piętnowały "rynkową logikę" szefów przedsiębiorstw, którzy - zdaniem protestujących - widzą w kryzysie pretekst do masowego zwalniania pracowników.
Pracownicy fabryk opon Continental protestowali także w obronie swoich sześciu kolegów, którzy zostali skazani na wyroki od trzech do pięciu miesięcy więzienia za zniszczenie w kwietniu budynku podprefektury w Compiegne.
Tłum manifestantów zatrzymał się przed pałacem Brongniart, byłą siedzibą paryskiej giełdy, obecnie mieszczącą sale konferencyjne. Kilkudziesięciu uczestników wtargnęło do środka budynku, a niektórzy z nich - jak podało radio France Info - pomazali ściany pałacu sloganami, np. "Goodyear-szef chuligan". Inni odpalili we wnętrzu petardy i rozrzucili tam swoje ulotki.
W pochodzie z placu Opery na plac Giełdy uczestniczyli oprócz związkowców popularni politycy lewicy, Zielonych i skrajnej lewicy, m.in. socjalista Benoit Hamon oraz popularny lider "antykapitalistów" Olivier Besancenot.
Szymon Łucyk
szl/ mc/