Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Francja: Martine czy Francois, czyli kogo wolą paryscy wyborcy?

0
Podziel się:

Kto z dwójki socjalistów - Francois Hollande czy Martine Aubry - ma większe
szanse wygrać przyszłoroczne wybory prezydenckie we Francji? O swych faworytach mówili PAP
paryżanie, którzy głosowali w niedzielę w powszechnych prawyborach Partii Socjalistycznej (PS).

Kto z dwójki socjalistów - Francois Hollande czy Martine Aubry - ma większe szanse wygrać przyszłoroczne wybory prezydenckie we Francji? O swych faworytach mówili PAP paryżanie, którzy głosowali w niedzielę w powszechnych prawyborach Partii Socjalistycznej (PS).

Niedzielna druga tura prawyborów zdecyduje o tym, kto będzie reprezentował główną siłę opozycyjną we Francji w wiosennych wyborach prezydenckich. Według badań sondażowych to właśnie przedstawiciel PS ma największe szanse pokonać obecnego, centroprawicowego szefa państwa, Nicolasa Sarkozy'ego.

W lokalu wyborczym, mieszczącym się w szkole podstawowej w XIX dzielnicy Paryża, panował w niedzielę około południa dość duży ruch. W kolejce do kabin, gdzie odbywa się głosowanie, można było doliczyć się nawet 20 osób. Wśród nich były rodziny z dziećmi, które wstąpiły do lokalu w trakcie spaceru w słoneczny i ciepły dzień.

Po wyjściu z lokalu wyborczego głosujący chętnie mówili o swoich preferencjach. "Głosowałem na Martine Aubry, bo uważam, że prezydentem powinna być kobieta i że trzeba skończyć z tym +machismo+ w polityce, zwłaszcza po aferze Dominique'a Strauss-Kahna" - powiedział PAP 45-letni Philippe, na co dzień kierujący dużym przedsiębiorstwem. W jego opinii Aubry może się stać francuską Angelą Merkel, choć - jak sam dodaje - francuskiej socjalistce brakuje nieco charyzmy.

Inny wyborca z tego samego lokalu, 52-letni przedsiębiorca Yaron, poparł Hollande'a, gdyż - jak mówi - wygląda on na bardziej "wyważonego niż Aubry i bardziej zdolnego do jednoczenia wokół siebie ludzi".

W barze "Carrefour" w tej samej paryskiej dzielnicy panowała dość leniwa i milcząca atmosfera niedzielnego przedpołudnia. Goście baru ożywiali się dopiero, gdy usłyszeli o polityce.

"Głosowałam, jak w pierwszej turze na Martine" - mówi z przekonaniem 58-letnia Annie, która - jak opowiada - po 35 latach pracy w księgowości stała się niedawno bezrobotna i żyje z oszczędności.

Jej zdaniem w walce z Sarkozym lewica potrzebuje lidera o silnych, niezachwianych poglądach, a taka właśnie osobą jest Aubry. Rozmówczyni PAP przypomina z uznaniem, że to obecna szefowa PS przeforsowała za kadencji rządu Lionela Jospina w końcu lat 90. obowiązujący do dziś - z pewnymi modyfikacjami - 35-godzinny tydzień pracy.

Annie twierdzi, że Aubry sprawdziła się też jako mer Lille, ożywiając to miasto i czyniąc z niego dynamiczny ośrodek kulturalny. "Mam nadzieję, że jak Aubry zostanie prezydentem, to zatrzyma korupcję i bardziej sprawiedliwie podzieli bogactwo" - dodaje Annie.

Zwolennikiem Hollande'a jest natomiast inny klient spotkany w niedzielę przy kontuarze paryskiego baru 36-letni Pierre. Ten paryżanin w nienagannie skrojonym płaszczu i z modną fryzurą pracuje w banku na kierowniczym stanowisku.

Wyjaśnia, że w pierwszej turze prawyborów głosował na Segolene Royal, a ta po odpadnięciu z wyścigu wezwała do oddania głosu na Hollande'a, prywatnie swojego wieloletniego partnera, z którym ma czworo dzieci.

"Uważam, że Hollande prezentuje bardziej prezydencką postawę. Oglądałem ostatnią debatę telewizyjną przed prawyborami i moim zdaniem Aubry reagowała zbyt nerwowo" - ciągnie Pierre.

"Pod względem ekonomicznym, Hollande składa mniej obietnic niż Aubry, wydaje się być większym realistą" - ocenia rozmówca PAP. Ma on nadzieję, że jeśli kandydat lewicy pokona wiosną Sarkozy'ego, to będzie potrafił "zmniejszyć nierówności społeczne", w tym niesprawiedliwy system podatkowy, i zahamuje groźne spekulacje na rynkach finansowych.

W całej Francji otwartych jest w niedzielę około 9,5 tys. lokali wyborczych. We Francji metropolitarnej rozpoczęte o godz. 9 głosowanie potrwa do godz. 19.

Partia Socjalistyczna organizuje po raz pierwszy - na wzór amerykańskich partii - prawybory otwarte dla wszystkich sympatyków lewicy. Udział biorą nie tylko członkowie PS, ale wszystkie osoby, które zadeklarują sympatie lewicowe. Aby oddać głos, wystarczy podpisać deklarację utożsamienia się z wartościami lewicowymi oraz uiścić symboliczną opłatę - 1 euro.

Podczas pierwszej tury prawyborów, 9 października, do urn poszło nadspodziewanie dużo Francuzów - aż 2,66 mln.

Z Paryża Szymon Łucyk (PAP)

szl/ ap/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)