Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Francja: Media: globalna koniunktura zaszkodziła Hollande'owi

0
Podziel się:

W ciągu roku swej prezydentury Francois Hollande stracił popularność;
wzrosło bezrobocie i spadała siła nabywcza Francuzów. Właśnie te parametry gospodarcze i zła
globalna koniunktura wpływają na ocenę Hollande'a - piszą w poniedziałek francuskie media.

W ciągu roku swej prezydentury Francois Hollande stracił popularność; wzrosło bezrobocie i spadała siła nabywcza Francuzów. Właśnie te parametry gospodarcze i zła globalna koniunktura wpływają na ocenę Hollande'a - piszą w poniedziałek francuskie media.

Hollande w ciągu roku swych rządów tracił poparcie wyborców szybciej niż którykolwiek prezydent V Republiki. Kolejne spadki jego notowań w sondażach zbiegały się z publikacją coraz gorszych danych na temat francuskiej gospodarki oraz prasowymi rewelacjami na temat tzw. afery Cahuzaca, czyli skandalu związanego z oszustwami podatkowymi byłego ministra do spraw budżetu.

Wyborcy sfrustrowani są kondycją gospodarki, którą opisują takie liczby: ponad 10 proc. bezrobocia, zero wzrostu gospodarczego, 3,9 proc. deficytu budżetowego, zadłużenie publiczne na poziomie 90 proc. PKB - wylicza "L'Expresse", przypominając zarazem, że recesja, przenoszenie miejsc pracy za granicę i wydatki publiczne bez pokrycia zaczęły się przed objęciem przez Hollande'a urzędu prezydenta.

Kraj "pogrążony jest w recesji od dwóch lat (...). A na krótką metę tylko przyśpieszenie globalnego wzrostu gospodarczego może pociągnąć za sobą wzrost Francji" - pisze "L'Expresse".

Takich okoliczności łagodzących ocenę prezydenta nie dostrzega były premier, obecnie jeden z przywódców centroprawicowej opozycji Francois Fillon. W wywiadzie udzielonym "Le Point" zarzuca on prezydentowi, że jego polityka "prowadzi do recesji" oraz "wzrostu deficytu i bezrobocia".

Fillon uważa też, że Hollande poniósł klęskę na płaszczyźnie politycznej - forsując ustawę zezwalającą na małżeństwa gejów i adopcji przez nich dzieci - doprowadził bowiem do "głębokich podziałów społecznych".

Ten flagowy projekt socjalistów, zwany "małżeństwem dla wszystkich" podzielił opinię publiczną; bywa uznawany za najważniejszą reformę społeczną od czasu zniesienia kary śmierci, ale spowodował też uliczne protesty środowisk konserwatywnych.

Fillon krytykuje też "europejską politykę" Hollande'a, który przeciwstawia się niemieckim receptom na wyjście z kryzysu, czyli polityce drastycznych oszczędności. Różnica zdań w tej kwestii między Paryżem a Berlinem "tworzy głębokie podziały między dwoma motorami konstrukcji europejskiej" - uważa Fillon.

"Le Monde" cytuje jednak szefa instytutu badania opinii CeCop, Jerome'a Jaffre, który przypomina, że "od 1936 roku nawykiem (prezydentów Francji) stało się wprowadzanie kosztownych (dla budżetu) reform społecznych. Ale Hollande nie ma na to środków", co wpływa na utratę popularności prezydenta - mówi Jaffre.

Ponadto poprzednie głowy francuskiego państwa nie znalazły się w sytuacji, w której musiały stawić czoło "totalnej porażce" modelu państwa. Poprzednie pokolenia Francuzów liczyły na kontynuowanie i rozbudowę państwa opiekuńczego; Hollande ma do czynienia z kryzysem tego modelu - uważa historyk i politolog Emmanuel Todd, cytowany przez "Le Monde".

Na spadek popularności Hollande'a szczególnie duży wpływ ma wzrost bezrobocia i spadek siły nabywczej Francuzów - ocenia "Le Nouvel Observateur". Prezydent "stracił połowę swego (politycznego) kapitału" w związku z tymi trendami - pisze francuski tygodnik.

Siła nabywcza Francuzów malała już jednak od dłuższego czasu, a były prezydent Nicolas Sarkozy odpierał zarzuty w związku z tym trendem mówiąc: "Czego ode mnie oczekujecie? Bym opróżnił skarbiec, który jest już pusty?" - przypomina "Le Monde".

W wywiadzie dla "Le Point" Hollande broni swej polityki: "Musiałem działać w obliczu wyjątkowego kryzysu. Wprowadziliśmy wiele reform. (Z czasem) przyniosą one skutki. Nie mogłem jednak działać szybciej. Zdaję sobie jednocześnie sprawę z tego, że nie mogliśmy liczyć na najmniejszą nawet pobłażliwość".

Na ocenę rządów Hollande'a wpływa też rosnący brak konkurencyjności francuskiej gospodarki i deficyt obrotów handlowych. Jednak erozja bazy przemysłowej pogłębia się od dekady, a miejsca pracy przenoszone są za granicę. Hollande przeforsował ustawę uelastyczniającą rynek pracy, by odwrócić ten trend. Ale przy wysokich obciążeniach podatkowych oraz zważywszy na to, że w latach kryzysu (od 2008) zarobki w innych krajach UE raczej malały, a we Francji utrzymały się na poprzednim poziomie, reformy te mogą się okazać niewystarczające - ocenia "L'Expresse".

Pisma konserwatywne, jak "Le Point" i "Le Figaro" podkreślają, że reformy gospodarcze wprowadzone w ciągu ostatniego roku były zbyt skromne. Inne media zwracają uwagę na to, że Hollande zabiegał w tym okresie o społeczny mandat na trudne posunięcia polityczne. Lewica uważa, że rządy socjalistów są zbyt prawicowe; prawica - że nie są one przyjazne wobec przedsiębiorców.

Złej oceny rządów Hollande'a i jego reformatorskich planów nie podziela ani rynek, ani Komisja Europejska. Francuskie obligacje przyciągają inwestorów i są wyjątkowo nisko oprocentowane, a KE pozwoliła Paryżowi odsunąć do 2015 roku realizację celów budżetowych, oceniając, że "realne wysiłki rządu Francois Hollande'a mające obniżyć deficyt zderzyły się z gorszą niż przewidywano koniunkturą ekonomiczną" - przypomina "L'Expresse".

Marta Fita-Czuchnowska (PAP)

fit/ kot/

int. arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)