Kontrole we francuskich firmach, uchylających się od płacenia składek społecznych, przyniosły budżetowi państwa w ubiegłym roku o 70 proc. więcej wpływów niż rok wcześniej - pisze w poniedziałek francuski dziennik ekonomiczny "Les Echos".
Okazuje się, że nieprawidłowości te są powszechne w dużych przedsiębiorstwach.
Jak pisze gazeta, w ubiegłym roku francuska kasa ubezpieczeń społecznych odzyskała w sumie 781 mln euro z tytułu niezapłaconych przez pracodawców składek społecznych. Jest to kwota o 70 proc. wyższa niż w 2008 roku. Inspektorzy wykryli, że blisko dwie trzecie skontrolowanych francuskich przedsiębiorstw nie płaci składek w należnej wysokości.
Według "Les Echos", rezultaty kontroli dowodzą, że najbardziej powszechne są nadużycia związane z bonusami, jak np. samochód służbowy, co pozwala uniknąć płacenia części należnych składek. Do innych nieprawidłowości należy wliczanie przez pracodawców w koszty pracy swoich prywatnych wydatków, m.in. na rzekome przyjęcia służbowe.
Kolejnym problemem jest praca "na czarno": tylko z tego tytułu odzyskano za ubiegły rok od pracodawców 130 mln euro składek społecznych, czyli 20 proc. więcej niż w 2008 roku. Nie zawsze zresztą - dodaje dziennik - francuscy pracodawcy świadomie oszukują budżet państwa, czasem po prostu mylą się w swoich rozliczeniach finansowych bądź nie znają prawa.
Zdaniem "Les Echos", gwałtowny wzrost wpływów do budżetu państwa w następstwie wspomnianych kontroli można wytłumaczyć przede wszystkim rosnącą skutecznością kontrolerów. Zaczęli oni brać pod lupę przede wszystkim duże firmy, gdzie dużo częściej niż w małych przedsiębiorstwach dochodzi do poważnych nieprawidłowości. (PAP)
szl/ ap/