Około 200 bułgarskich Romów koczujących we francuskim Bordeaux skorzystało we wtorek z możliwości dobrowolnego powrotu do kraju - poinformowała prefektura.
Transport Romów do Bułgarii organizowało francuskie Biuro ds. imigracji i integracji. Przed wylotem do Sofii przysługiwała im pomoc finansowa: 300 euro na każdego dorosłego i 100 euro na dziecko.
Jerome Lobao, przewodniczący organizacji Procom, zrzeszonej w organizacji praw człowieka Romeurope, ocenił, że operacja była "kosztowna i niepotrzebna". "Wielu mówiło mi, że za 10 dni wrócą do Bordeaux" - oświadczył Lobao, którego organizacja pracuje na rzecz poprawienia warunków życia Romów. Lobao podkreślił, że wszelkie procedury administracyjne są dla pracodawców tak zniechęcające, że Romowie skazani są na żebractwo albo pracę na czarno.
Procom szacuje, że w ok. 10 obozowiskach w samym Bordeaux i na przedmieściach żyje ok. 400 Romów, w większości bułgarskich.
Od wejścia Rumunii i Bułgarii do Unii Europejskiej w 2007 roku Romom z tych dwóch krajów przysługuje teoretycznie swoboda poruszania się w Europie. Jednak przebywając we Francji dłużej niż trzy dni, muszą wykazać się zatrudnieniem albo środkami na utrzymanie. W przeciwnym razie grozi im wydalenie z kraju.
Szacuje się, że w Rumunii mieszka ok. 2 milionów Romów, a w Bułgarii ok. 800 tysięcy na łącznie ok. 10 milionów Romów w Europie. (PAP)
ksaj/ mc/
5681016
