Francuskie samoloty dokonały w poniedziałek lotów rozpoznawczych nad Libią, nie przeprowadzając żadnego ataku na siły reżimu Muammara Kadafiego - poinformowało ministerstwo obrony Francji.
Według resortu, trzeciego dnia interwencji międzynarodowej koalicji w Libii lotnictwo francuskie kontynuowało misję rozpoznawczą nad libijskim terytorium.
Według rzecznika sztabu generalnego pułkownika Thierry'ego Burkharda, około 20 francuskich samolotów, w tym myśliwce Rafale i Mirage 2000, przeleciało przez libijską przestrzeń powietrzną. "Według mojej wiedzy, nie było dzisiaj do tej pory (do godz. 18) żadnego ataku lotniczego (ze strony Francji)" - sprecyzował Burkhard.
Zaznaczył, że w ciągu trzech dni od początku operacji "Świt Odysei" francuskie lotnictwo wykonało w sumie 400 godzin lotów. Dodał, że - według bilansu władz w Paryżu - od soboty samoloty francuskie zaatakowały i zniszczyły cztery pojazdy opancerzone sił Kadafiego.
Burkhard zapowiedział, że we wtorek będzie zdolny do działania przy wybrzeżu Libii francuski lotniskowiec Charles de Gaulle, który w niedzielę wyruszył z portu w Tulonie. Na jego pokładzie znajduje się 2 tys. marynarzy i 14 myśliwców: osiem typu Rafale i sześć typu Super Etendard.
Podczas tej samej konferencji prasowej w Paryżu zastępca rzecznika ministerstwa obrony Francji, generał Philippe Ponties zauważył, że w tym stadium operacji w Libii NATO "mogłoby wesprzeć" działania koalicji. Nie sprecyzował jednak, czy Sojusz Północnoatlantycki mógłby objąć faktyczne dowództwo operacji "Świt Odysei".
Z Paryża Szymon Łucyk (PAP)
szl/ ap/