Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Francja: Sarkozy wyklucza referendum ws. paktu fiskalnego

0
Podziel się:

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy oświadczył w poniedziałek, że jeśli będzie
rządził przez kolejne pięć lat to sprzeciwi się krajowemu referendum ws. unijnego paktu
fiskalnego. Uważa on, że nie rozstrzyga się tak zawiłych kwestii w powszechnym głosowaniu.

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy oświadczył w poniedziałek, że jeśli będzie rządził przez kolejne pięć lat to sprzeciwi się krajowemu referendum ws. unijnego paktu fiskalnego. Uważa on, że nie rozstrzyga się tak zawiłych kwestii w powszechnym głosowaniu.

W porannym wywiadzie dla radia RTL Sarkozy, który ubiega się o reelekcję w kwietniowych wyborach prezydenckich, bronił swojej propozycji organizowania referendów w dziedzinie polityki krajowej, m.in. w sprawie zmiany systemu pomocy socjalnej dla bezrobotnych czy praw wyborczych dla imigrantów.

Jednocześnie szef państwa sprzeciwił się, aby poddać krajowemu referendum nowy unijny pakt fiskalny, przewidujący wzmocnienie dyscypliny budżetowej w strefie euro.

"Można sobie doskonale wyobrazić referendum dotyczące Europy, np. kwestii wspólnej waluty (...), gdyż pytanie jest w tym wypadku bardzo proste: czy chcecie zamienić franka na euro?" - powiedział Sarkozy. I dodał: "Jeśli chodzi o traktat mający 200 czy 250 artykułów, nie bardzo widzę, jakie proste pytanie można by postawić".

Szef państwa odpierał jednocześnie zarzuty tych swoich rodaków, którzy postrzegają umocnienie zasad dyscypliny budżetowej w eurogrupie jako zrzeczenie się przez Francję części suwerenności.

Przyjęty na szczycie w Brukseli 30 stycznia międzyrządowy pakt fiskalny zawiera nową złotą regułą wydatkową, która ma zapobiec zadłużaniu państw euro w przyszłości. Traktat ma zostać podpisany 2 marca przez 25 krajów UE, z wyjątkiem Wielkiej Brytanii i Czech; wejdzie w życie 1 stycznia 2013 r., jeśli do tego czasu będzie ratyfikowany przez 12 z 17 państw strefy euro.

W wywiadzie dla RTL Sarkozy skrytykował swojego głównego rywala w wyścigu do Pałacu Elizejskiego, socjalistę Francois Hollande'a, za pomysł odgórnego zablokowania cen paliw, które w ostatnich dniach osiągnęły we Francji najwyższe w historii ceny.

"Kiedy się mówi, że chce się zablokować ceny (paliw), to kpi się z Francuzów. (...) Można to uznać za żart, jeśli ktoś chce być uprzejmy" - ironizował Sarkozy. Argumentował, że socjalistyczny pomysł odgórnego regulowania cen benzyny nie ma sensu, gdyż są one "ustalane za granicą przez światowe rynki".

Na antenie radia Sarkozy odpierał zarzuty przeciwników o to, że jest "prezydentem bogaczy". Kontratakował też Hollande'a, oskarżając go, że przyjaźni się on z milionerami, m.in. Pierre'em Berge, współwłaścicielem dziennika "Le Monde", byłym partnerem życiowym Yves Saint-Laurenta, i że korzysta w swojej kampanii ze wsparcia finansowego znanego bankiera Matthieu Pigassa.

Sarkozy obiecał także "bardzo konkretne propozycje w najbliższych dniach" dla uratowania lotaryńskiej huty stali koncernu ArcelorMittal we Florange, zagrożonej likwidacją. Zakład, którego budynki zajęli w ub. tygodniu protestujący hutnicy, zatrudnia w sumie 5 tys. osób, w tym 3 tys. na stałe.

Francuzi będą wybierać prezydenta w dwóch turach: 22 kwietnia i 6 maja. Zdecydowanym faworytem wyborów jest Hollande, wyprzedzając we wszystkich sondażach Sarkozy'ego. (PAP)

szl/ cyk/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)