Francuski minister spraw wewnętrznych Claude Gueant oświadczył w czwartek rano, że nie jest pewne, czy domniemany zabójca z Tuluzy "jeszcze żyje". Drugą dobę trwa oblężenie domu w dzielnicy w Tuluzie, w którym zabarykadował się mężczyzna.
Gueant wyjaśnił, że w nocy policja nie miała z nim "żadnego kontaktu". Wcześniej otoczony przez policję zamachowiec miał zadeklarować, że chce "umrzeć z bronią w ręku" - powiedział szef MSW w radiu RTL.
Podejrzany 23-letni Mohamed Merah, Francuz algierskiego pochodzenia, przyznał się do zabójstwa trzech żołnierzy w Tuluzie i pobliskim Montauban 11 i 15 marca oraz do zastrzelenia w poniedziałek 30-letniego nauczyciela i trojga dzieci przed szkołą żydowską w Tuluzie.
W nocy ze środy na czwartek słyszano trzy eksplozje przed domem Meraha, ale władze francuskie szybko zdementowały doniesienia o szturmie policji. (PAP)
ksaj/ ro/
11048076