Rządząca we Francji Unia na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) planuje przedłożyć w styczniu w parlamencie projekt ustawy zakazującej całkowitego zakrywania twarzy w przestrzeni publicznej, co oznacza w rzeczywistości plan zakazu noszenia muzułmańskiej burki we wszystkich miejscach publicznych.
Do projektu ustawy o całkowitym zakazie noszenia burek zostanie dołączona rezolucja dotycząca poszanowania praw kobiet - zapowiedział na konferencji prasowej Jean-Francois Cope, szef klubu parlamentarnego UMP, ugrupowania prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego.
Propozycje zostaną przedłożone w Zgromadzeniu Narodowym (izbie niższej francuskiego parlamentu) w pierwszej połowie stycznia, zanim komisja parlamentarna, badająca kwestię noszenia burek we Francji, opublikuje swoje wnioski - dodał Cope.
Jak pisze agencja AFP, ze względów prawnych i aby uniknąć zarzutów o dyskryminację, projekt ustawy nie mówi wyłącznie o zakazie noszenia chusty integralnej (jak nazywa się burkę) w przestrzeni publicznej, ale zakaz ten de facto w ustawie się zawiera.
Gorąca dyskusja, czy zakazywać noszenia burki zakrywającej kobiety od stóp do głów, ożyła w połowie roku za sprawą Sarkozy'ego, który oświadczył, że "burka nie będzie mile widziana na terenie Republiki Francuskiej". Jak powiedział wówczas prezydent, "burka nie jest oznaką religijności, ale oznaką podległości kobiet".
Inaczej widzą ten problem przedstawiciele oficjalnej instytucji wyznawców islamu we Francji - Rady ds. Kultu Muzułmańskiego (CFCM). Ich zdaniem, noszenie tzw. chusty integralnej jest zjawiskiem marginalnym, a polemika wokół tego zjawiska ma na celu "napiętnowanie islamu".
Niebieska burka - jak też podobny do niej i częściej spotykany w Europie ciemny nikab - okrywają w całości kobiety, pozostawiając im jedynie otwory na oczy. Są religijnymi ubiorami rozpowszechnionymi wśród radykalnych muzułmanów, zwłaszcza salafitów. Liczbę tych ostatnich we Francji szacuje się na 30 tysięcy, wśród nich kilka tysięcy kobiet noszących chusty integralne. (PAP)
cyk/ kar/
5365231, arch.
