Ambasador Francji przy ONZ powiedział we wtorek, że Paryż jest "bardzo zmartwiony" tym, że Rada Bezpieczeństwa ONZ nie reaguje na działania sił libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego wobec sił powstańczych.
Francuski ambasador Gerard Araud idąc na rozmowy w RB w sprawie Libii, które toczą się przy drzwiach zamkniętych, powiedział dziennikarzom, że "czas ucieka i tym, co można zrobić w najbliższych godzinach, jest ustanowienie strefy zakazu lotów".
Oczekuje się, że podczas konsultacji w składającej się z 15 państw członkowskich RB zostanie przedstawiony projekt rezolucji o ustanowieniu strefy zakazu lotów i nowych sankcjach wobec władz Libii. Niemniej, jak pisze Reuters, niektórzy członkowie RB mówią, że nie są przekonani co do tego, że strefa zakazu lotów jest najlepszym rozwiązaniem, i że nie należy się spodziewać żadnego głosowania we wtorek.
"Jesteśmy głęboko poruszeni tym, że sprawy mają się coraz gorzej, że siły Kadafiego posuwają się naprzód, a RB jeszcze nie zareagowała" - oświadczył Araud.
Ustanowienia strefy zakazu lotów nad Libią chcą Liga Arabska reprezentowana w RB przez Liban, a także Francja i Wielka Brytania. USA, Rosja, Niemcy i niektórzy inni członkowie RB wyrażają różne zastrzeżenia i wątpliwości.(PAP)
mmp/ mc/
8558061
