Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"FT": czas, by UE nadała kształt swej polityce wobec Ukrainy

0
Podziel się:

Zbliża się czas, gdy Unia Europejska będzie musiała nadać kształt swej
polityce wobec Ukrainy - pisze w czwartek brytyjski dziennik "Financial Times". Podkreśla, że żadne
państwo b. ZSRR z wyjątkiem Rosji nie ma dla UE takiego znaczenia, a jednocześnie tak bardzo nie
wystawia na próbę jej cierpliwości, jak Ukraina.

Zbliża się czas, gdy Unia Europejska będzie musiała nadać kształt swej polityce wobec Ukrainy - pisze w czwartek brytyjski dziennik "Financial Times". Podkreśla, że żadne państwo b. ZSRR z wyjątkiem Rosji nie ma dla UE takiego znaczenia, a jednocześnie tak bardzo nie wystawia na próbę jej cierpliwości, jak Ukraina.

Po pierwsze, przez Ukrainę dostarczanych jest 80 proc. importu gazu z Rosji do UE, co - jak pokazały doświadczenia z początku tego roku - może bardzo skomplikować sytuację w tych unijnych państwach, które są całkowicie zależne od rosyjskiego gazu. W stosunkach między Kijowem a Moskwą występują także liczne napięcia niemające związku z gazem. Tymczasem Ukraina, która graniczy z czterema państwami UE na długości 1400 km, ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa wschodniego skrzydła UE.

Jak pisze dziennik, niektórzy unijni stratedzy sądzili, że po pomarańczowej rewolucji z 2004 r. przejście ku liberalnej demokracji, rządom prawa i gospodarczemu dobrobytowi jest na Ukrainie nieodwracalne. "Okazało się jednak, że jest inaczej" - podkreśla gazeta.

Wojna rosyjsko-gruzińska z sierpnia 2008 r. dowiodła, że Kreml jest gotów użyć siły, by powstrzymać rozszerzanie się zachodnich wpływów w dawnych republikach ZSRR. "W sytuacji, gdy na południowym Półwyspie Krymskim mieszka podjudzana przez Moskwę niespokojna ludność narodowości rosyjskiej, konsekwencje (tej wojny) dla ukraińskiej integralności terytorialnej i niepodległości rzeczywiście budziły niepokój" - czytamy.

Potem wybuchł globalny kryzys finansowy i obecnie Ukraina funkcjonuje dzięki kredytowi z MFW wysokości 16,4 mld dol. "Kryzys zaostrzył rywalizację, która paraliżuje ukraińską politykę i stwarza wrażenie endemicznej niestabilności. Co gorsza, pomarańczowa rewolucja nie wyeliminowała korupcji przeżerającej głęboko świat ukraińskiego biznesu, a zwłaszcza sektor energetyczny. Na korupcję nakładają się animozje personalne i doskwierające ukraińskiej scenie politycznej niejasne powiązania z rosyjskimi interesami. UE czuje irytację i bezradność. Od styczniowego kryzysu władze ukraińskie zrobiły niewiele, by zwiększyć przejrzystość sektora energetycznego" - pisze dziennik.

Podkreśla, że z powodu tych wszystkich trudności Unia nie pali się do złożenia Ukrainie choćby ogólnikowej obietnicy możliwości przyszłego członkostwa. "Ale blok ten coraz wyraźniej czuje, że nie może sobie dużo dłużej pozwolić na to, by jego stosunki z Ukrainą dryfowały bez celu" - ocenia "FT".

Gazeta pisze, że w ubiegłym tygodniu odbyła się w Brukseli dwudniowa konferencja poświęcona Ukrainie zorganizowana przeze brytyjski ośrodek konferencyjny Wilton Park. Część mówców podkreślała, że dla stosunków UE-Kijów kluczowe znaczenie będą miały wybory prezydenckie na Ukrainie 17 stycznia 2010 r. i jeśli nie okażą się one wolne i uczciwe, a ich wyniki nie zostaną w dojrzały sposób zaakceptowane zarówno przez zwycięzców, jak i pokonanych, będzie to miało katastrofalne skutki dla wizerunku Ukrainy w UE.

Ukraina liczy na to, że do końca 2010 r. zawrze z UE porozumienie stowarzyszeniowe i umowę o wolnym handlu. Może jej się także udać uzgodnić ruch bezwizowy przed Euro 2012. "Jeśli uda się sfinalizować te uzgodnienia w ciągu najbliższych 12 miesięcy, będą one miały większy wpływ na +znormalizowanie+ sytuacji na Ukrainie niż jakiekolwiek kroki podjęte po odzyskaniu niepodległości w 1991 r." - pisze "FT".

"Jednakże niezadowalający proces wyborczy w styczniu może zwrócić rządy UE przeciwko Kijowowi, osłabiając poparcie dla umowy stowarzyszeniowej i porozumień o wolnym handlu. Już teraz Francja i Niemcy opóźniają przystąpienie Ukrainy do unijnego traktatu energetycznego, którego celem jest stworzenie zintegrowanego rynku energetycznego w Europie i zagwarantowanie bezpieczeństwa dostaw" - pisze "FT".

Dziennik dodaje, że także Polska, która zwykła bronić Ukrainy wewnątrz UE, "ma już dość jej słabych postępów w przygotowywaniu Euro 2012", a Słowacja jest zirytowana na Kijów, od kiedy jej obywatele musieli marznąć w środku zimy z powodu odcięcia dostaw gazu w styczniu.

"Ukraina ma w UE przyjaciół, ale ta równowaga jest delikatna. Zadbanie o to, by szala nie przechyliła się w nieodpowiednią stronę, będzie wymagać wysiłku zarówno ze strony politycznych przywódców Ukrainy, jak i UE" - kończy "FT". (PAP)

mw/ kar/

int.

polityka
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)