Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"FT": Łużkow słusznie zdymisjonowany z niewłaściwych powodów

0
Podziel się:

74-letniemu merowi Moskwy Jurijowi Łużkowowi od dawna należała się dymisja,
ale sposób, w jaki została przeprowadzona jest głęboko niezadowalający - uważa środowy "Financial
Times".

74-letniemu merowi Moskwy Jurijowi Łużkowowi od dawna należała się dymisja, ale sposób, w jaki została przeprowadzona jest głęboko niezadowalający - uważa środowy "Financial Times".

Brytyjski dziennik sugeruje, że Łużkow już dawno powinien był zostać zdymisjonowany za niekompetencję i tolerowanie korupcji, a nie dlatego, że popadł w osobisty konflikt z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem.

W artykule prasowym Łużkow skrytykował Miedwiediewa za wstrzymanie planowanej budowy drogi łączącej Moskwę z Petersburgiem. Mer dał też do zrozumienia, że premier Władimir Putin powinien zastąpić Miedwiediewa po upływie jego kadencji.

"W okresie trzech kadencji Łużkowa Moskwa przekształciła się z miasta, któremu ton nadawała komunistyczna szarzyzna w metropolię, bogacącą się na jarmarcznym handlu, ale on sam nie zrobił nic, by stawić czoło korupcji, będącej nieodłącznym elementem transformacji" - ocenił "FT".

"Poważne wątpliwości co do zdolności przywódczych Łużkowa pojawiły się latem, gdy Moskwę spowił trujący smog. Rosła liczba ofiar śmiertelnych, a Łużkow był na wakacjach. Stanowczo zaprzeczył, jakoby zdołał ocalić przed smogiem swoje pszczoły" - dodaje gazeta.

"FT" nie jest przekonany, czy dymisja Łużkowa wzmacnia rangę władzy prezydenckiej, ani tym bardziej, czy wyznaczony przez Miedwiediewa następca będzie miał odwagę rozprawić się z moskiewską "kleptokracją". P.o. mera Moskwy został dotychczasowy pierwszy wicemer Władimir Riesin.

Środowy "Times" wskazuje, że Łużkow w okresie 18 lat na stanowisku zwrócił na siebie uwagę charakterystyczną czarną czapką, którą nakrywał głowę łysą jako kolano, żoną-milionerką działającą na rynku deweloperskim oraz mówieniem twardo i bez ogródek.

Młodszego od niego o 29 lat Miedwiediewa irytował, a nawet mu zagrażał. O swej dymisji Łużkow dowiedział się z państwowej telewizji. Według "Timesa" "ten niezwykły jak na Miedwiediewa pokaz stanowczości nie musi być jego wyłączną zasługą".

"Szybkość z jaką premier Władimir Putin wziął na siebie współodpowiedzialność za decyzję (odwołania Łużkowa) i zadeklarował zamiar wyznaczenia nowego mera sugeruje, że Miedwiediew nie działał w pojedynkę. Wniosek jest taki, że to Putin sprawuje faktyczną władzę i zamierza ją sprawować w sposób autorytarny".

Gazeta przypomina, że w 2004 roku Putin jako prezydent zniósł bezpośrednie wybory regionalnych szefów prowincji i miast, konsolidując władzę Kremla, a Łużkow był ostatnim i najdłużej pozostającym u władzy regionalnym przywódcą, który utrzymał się po wprowadzeniu zmian przez Putina. (PAP)

asw/ az/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)