Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gangster uniewinniony od zarzutu zabójstwa policjanta

0
Podziel się:

Sąd z braku wystarczających dowodów nabrał niedających się usunąć wątpliwości, czy to rzeczywiście B. oddał śmiertelne strzały.

Gangster uniewinniony od zarzutu zabójstwa policjanta
(DrabikPany/CC BY 2.0./flickr)

Gangster Jerzy B. został uniewinniony od zarzutu zabójstwa w 2002 r. policjanta podczas głośnej strzelaniny w podwarszawskich Parolach. Zarazem warszawski sąd skazał go na 12 lat więzienia za kierowanie rozbojem, który skończył się strzelaniną.

Dzisiejszy wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie jest nieprawomocny. Prokuratura, która wnosiła o dożywocie, wystąpi o pisemne uzasadnienie wyroku (bez którego nie można składać apelacji).

Sprawa dotyczyła słynnej strzelaniny, gdy w marcu 2002 r. bandyci próbowali _ odbić _ odnalezionego przez policję, a skradzionego przez nich TIR-a ze sprzętem RTV o wartości kilkuset tys. zł. Napadli oni na pięciu funkcjonariuszy policji na posesji w Parolach, sądząc, że TIR-a chce im odebrać konkurencyjny gang. W strzelaninie zginął szef sekcji kryminalnej komendy w Piasecznie Mirosław Żak.

O współudział w tej zbrodni podejrzewano bandytów Roberta Cieślaka i Igora Pikusa, którzy w marcu 2003 r. zginęli w słynnej akcji w Magdalence pod Warszawą, kiedy policja chciała ich zatrzymać. Zginęło wówczas dwóch policjantów, a 16 zostało rannych. Trwa nadal proces dowódców tej policyjnej akcji, oskarżonych o niedopełnienie obowiązków.

Ściganego Jerzego B. zatrzymano w 2004 r. W tym samym roku prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciw temu ostatniemu z bandytów, którzy dokonali napadu w Parolach (inni zostali już skazani za udział w nim).

W 2008 r. B. został uniewinniony - z braku dowodów - od zarzutu zabójstwa i zarazem skazany na 15 lat za udział w strzelaninie. Wyrok ten uchylono wskutek apelacji i sprawa wróciła do SO.

Jak powiedział sędzia Igor Tuleya w uzasadnieniu wyroku, sąd z braku wystarczających dowodów nabrał niedających się usunąć wątpliwości, czy to rzeczywiście B. oddał śmiertelne strzały, bo mogli oddać je Pikus i Cieślak (mieli broń automatyczną).

Sąd zakwestionował będące podstawą oskarżenia zeznania policjanta, który mówił, że - jako jedyny - widział B. strzelającego do Żaka i zapamiętał go. Sąd podkreślił, że zapadał wtedy zmrok i padał śnieg.

Sąd ocenił, że priorytetem policjantów była ochrona ich życia w tej strzelaninie, która _ niczym nie różniła się od regularnej frontowej potyczki _. Żaden z tych policjantów nigdy wcześniej nie był pod ostrzałem (jeden z nich w szoku oddalił się z tego miejsca).

Zdaniem sądu świadek Waldemar S. nie mógł widzieć i zapamiętać twarzy strzelającego, a sporządzony dzięki jego zeznaniom portret pamięciowy B. _ nijak się ma do jego wyglądu _ (portret mógł przedstawiać Pikusa).

Sędzia dodał, że sam S. mówił, że napastnik _ chował się za murkiem _. Podkreślał, że Żak był jego przyjacielem i _ zmarł mu na rękach _. _ On to postępowanie traktował bardzo emocjonalnie, co może rzutować na jego obiektywizm _ - dodał Tuleya.

Sąd uznał, że B. w ogóle nie brał udziału w strzelaninie. Nie znaleziono przy nim broni użytej w Parolach, którą znaleziono przy zwłokach Pikusa i Cieślaka. Żaden z zatrzymanych przestępców nie zeznał, by B. był w Parolach, choć zeznawali oni o udziale w tym Pikusa i Cieślaka i innych. Według sądu nie jest możliwe, by ukryli jego udział. Na miejscu nie znaleziono też śladów pochodzących od B.

Nie było możliwe sprawdzenie, czy B. przebywał w Parolach na podstawie logowań jego telefonu, z powodu upływu czasu przechowywania tych danych. Sędzia zaznaczył, że nie wystąpiono o nie w śledztwie, gdy jeszcze była taka możliwość.

Sędzia Tuleya podkreślił, że nie ma wątpliwości, iż B. kierował napadem swych ludzi z bronią w ręku. To on bowiem _ zmontował uzbrojoną ekipę _, której nakazał _ wykurzyć _ rzekomy konkurencyjny gang z Paroli i _ dał jej sygnał _. _ Brak dowodów, że godził się na taką wojnę, jaka wybuchła, ale musiał brać pod uwagę taką możliwość _ - dodał Tuleya.

Podkreślił, że 12 lat więzienia to wyrok bliski górnej granicy (groziło mu za to do 15 lat). Sąd wziął bowiem pod uwagę uprzednią karalność B.; dużą szkodliwość czynu i ukrywanie się po nim.

B. - który przyjął wyrok bez emocji - ma już na koncie wyrok skazujący za napad na TIR-a, którego potem chciano _ odbić _.

Prok. Renata Mazur z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga powiedziała PAP, że prokuratura wystąpi o pisemne uzasadnienie wyroku.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
kraj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)