Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gawlik: nie ma związku między kontraktami dot. katarskiego gazu i polskich stoczni

0
Podziel się:

Nie ma żadnego związku między kontraktem na dostawy gazu z Kataru a
inwestycją tego kraju w polski przemysł stoczniowy - zapewnił w czwartek na posiedzeniu sejmowej
komisji gospodarki wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik.

Nie ma żadnego związku między kontraktem na dostawy gazu z Kataru a inwestycją tego kraju w polski przemysł stoczniowy - zapewnił w czwartek na posiedzeniu sejmowej komisji gospodarki wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik.

Pod koniec czerwca w Katarze została zawarta umowa na dostawy skroplonego gazu do Polski. Kontrakt podpisały katarski dostawca gazu LNG Qatargas oraz Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Wcześniej minister skarbu Aleksander Grad poinformował, że katarski fundusz QInvest jest inwestorem w firmie Polskie Stocznie, która będzie właścicielem majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie.

"Z punktu widzenia Ministerstwa Skarbu Państwa nie ma żadnego związku między tymi kontraktami" - podkreślił wiceszef resortu skarbu.

Również dyrektor Departamentu Nadzoru Właścicielskiego i Prywatyzacji w MSP Mikołaj Budzanowski wyjaśnił, że należy oddzielić negocjacje polskiego rządu dotyczące kontraktu gazowego od tych w sprawie stoczni. "To są dwa zupełnie osobne procesy, całkowicie ze sobą niepowiązane" - zaznaczył.

Budzanowski poinformował, że "kontakty polsko-katarskie dotyczące inwestycji rozwinęły się już w 2006 roku". Przypomniał, że w drugiej połowie 2006 r. uruchomiono polską ambasadę w stolicy Kataru.

Posłowie sejmowej komisji gospodarki domagali się informacji o okolicznościach sprzedaży majątku stoczni w Gdańsku i Szczecinie oraz zawarcia kontraktu na zakup gazu skroplonego między PGNiG a firmą Qatargas.

Prezes PGNiG Michał Szubski wyjaśnił, że negocjacje między PGNiG a Qatargas rozpoczęły się na początku 2007 roku. "PGNiG prowadziło rozmowy z kilkoma różnymi partnerami - zarówno producentami, jak i pośrednikami w handlu gazem skroplonym" - zaznaczył Szubski.

Podkreślił, że obecnie gaz LNG jest towarem deficytowym. "Nie jest łatwo kupić LNG na rynku. Skonstruowanie nowego długoterminowego kontraktu w tej sprawie jest bardzo trudne. Nie będąc inwestorem terminala bardzo trudno jest zabiegać o uzyskanie kontraktu długoterminowego na dostawy gazu skroplonego" - podkreślił Szubski.

Prezes PGNiG tłumaczył, że po wstępnej analizie i rozmowach z producentami i pośrednikami LNG, które rozpoczęły się w 2007 roku, spółka uznała Katar za "najbardziej perspektywiczny kierunek".

"PGNiG stara się od pewnego czasu rezygnować z pośredników handlu gazem - zarówno jeśli chodzi o dostawy gazu z Rosji, jak i dostawy gazu LNG. Staramy się skupiać bezpośrednio na producentach, a nie na pośrednikach" - wyjaśnił Szubski.

Posłowie komisji gospodarki pytali, kto doradzał PGNiG w zawarciu tego kontraktu.

"PGNiG posiada własną, profesjonalną kadrę zajmującą się zakupami gazu ziemnego - wyspecjalizowaną w dostawach gazu przewodowego, głównie ze Wschodu. Jesteśmy przygotowani do tego, by takie kontrakty zawierać. Od strony prawnej doradzała nam międzynarodowa kancelaria - jedna z pierwszej trójki światowych kancelarii prawniczych. Kontrakt ten jest oparty na prawie angielskim" - powiedział Szubski.

"Po podpisaniu umowy z Katarem uzyskaliśmy od wielu firm gratulacje, że na tym trudnym rynku udało się nam zakończyć negocjacje podpisaniem kontraktu. Mamy również potwierdzenie od gazowniczych firm, w tym dalekoazjatyckich, że zawarty przez PGNiG kontrakt mieści się w warunkach rynkowych, jeśli chodzi o jego uzgodnienia, jak i warunki cenowe" - podkreślił Szubski.

Wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik odpowiadał natomiast posłom z komisji na pytania dotyczące sprzedaży majątku stoczni Szczecin i Gdynia. Poinformował, że majątek obu zakładów został sprzedany odpowiednio za 107 mln zł i 312 mln zł.

Wyjaśnił, że stocznie były sprzedawane w pakietach i żaden z nich nie został sprzedany poniżej wyceny. W przypadku zakładu w Gdyni i Szczecinie było to odpowiednio 37 i 18 pakietów, z czego 7 i 5 nie znalazło inwestora. Przypomniał, że łącznie ponad 588 mln 91 tys. zł trafiło z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych do zwolnionych stoczniowców z obu zakładów.

Gawlik podkreślił, że inwestor zadeklarował produkcję w Gdyni 3-4 gazowców rocznie oraz mniejszych statków off-shore w Szczecinie. Dodał, że planuje on zatrudnienie w stoczni w Gdyni na poziomie 3 tys. osób, a w Szczecinie - 2 tys. osób i nie wyklucza jego zwiększenia.

Inwestorem w firmie Polskie Stocznie, która będzie właścicielem majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie, jest katarski fundusz QInvest. Transakcja jest gwarantowana przez Qatar Islamic Bank. Do 21 lipca Skarb Państwa oczekuje na formalny przelew pieniężny, zaksięgowanie go i zakończenie całej procedury. Będzie to moment na fizyczne wydanie aktywów inwestorowi.

Jedynym udziałowcem Polskich Stoczni jest fundacja Stichting Particulier Fonds Greenrights - powstała po to, by przeprowadzić transakcję zakupu kluczowych aktywów obu zakładów. Polskie Stocznie będą funkcjonowały na gruncie prawa polskiego. W przyszłości spółką ma kierować przede wszystkim polski zarząd. Polskie Stocznie będą miały siedzibę w Warszawie, z oddziałami w Szczecinie i Gdyni.

W maju Stichting Particulier Fonds Greenrights zakupił kluczowe aktywa stoczni Gdynia i Szczecin, a 17 czerwca otrzymał gwarancje arabskiego banku Qatar Islamic Bank. Inwestor zapłaci za majątek stoczni Gdynia i Szczecin odpowiednio - ponad 287 mln zł oraz ponad 94 mln zł. 25 czerwca Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wydało oficjalną zgodę na sprzedaż tych aktywów, potrzebną dla podmiotów spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

Polskie Stocznie powinny w ciągu tygodnia zostać zarejestrowane przez sąd. (PAP)

dol/ bos/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)