Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gazprom: za mało gazu w ukraińskich magazynach

0
Podziel się:

Gazprom alarmuje, że w ukraińskich magazynach gazu jest za mało paliwa dla
zabezpieczenia tranzytu do Europy. Ukraina planuje z kolei zwiększyć zapasy gazu m.in. za pomocą
reeksportu paliwa z krajów zachodnich. Może się jednak okazać, że w dłuższej pespektywie,
europejska oferta będzie droższa niż rosyjska.

Gazprom alarmuje, że w ukraińskich magazynach gazu jest za mało paliwa dla zabezpieczenia tranzytu do Europy. Ukraina planuje z kolei zwiększyć zapasy gazu m.in. za pomocą reeksportu paliwa z krajów zachodnich. Może się jednak okazać, że w dłuższej pespektywie, europejska oferta będzie droższa niż rosyjska.

W ukraińskich magazynach gazu jest za mało paliwa, aby zapewnić Gazpromowi niezakłócone dostawy do jego europejskich odbiorców w sezonie zimowym - zaalarmował rosyjski monopolista gazowy. Agencja informacyjna ITAR-TASS cytując wypowiedź przedstawiciela zarządu Gazpromu Witalija Markiełowa podała, że Ukraina zgromadziła w podziemnych magazynach gazu tylko 17,6 miliardów m sześć. paliwa. Jest to za mało, bo dla zapewnienia ciągłości dostaw do odbiorców europejskich potrzebne są zapasy na poziomie 21,5 mld m sześc. Markiełow powiedział też, że Ukraina całkowicie wstrzymała zakup paliwa od Gazpromu i zaczęła pobierać gaz ze swoich magazynów podziemnych na zachodzie kraju.

"Ukraińscy koledzy zaczęli wykorzystywać gaz z magazynów, zanim rozpoczął się okres zimowy. Przy takim tempie, w momencie nadejścia chłodów w rezerwuarach może zostać około 14 mld m sześć. paliwa. To katastrofa. W takich warunkach tranzyt gazu z Rosji zimą będzie niemożliwy. Dlatego że w podziemnych magazynach nie wystarczy gazu dla uzupełnienia poborów przez ukraińskich odbiorców" - dodał.

Zaznaczył też, że gaz przeznaczony dla Europy jest podawany na wschodzie Ukrainy.

"Obecnie ten gaz tranzytowy jest "pobierany" na potrzeby ukraińskich odbiorców, który później uzupełnia się z magazynów podziemnych znajdujących się na zachodzie kraju". Witalij Markiełow dodał też, że zarząd rosyjskiego holdingu jest gotowy na znalezienie kompromisu.

Ukraina planuje z kolei zwiększyć zapasy gazu m.in. reeksportem paliwa z krajów zachodnich. Minister energetyki i przemysłu węglowego Ukrainy Eduard Stawycki wyraził nadzieję, że zaplanowane na koniec listopada br. podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE poszerzy możliwości współpracy z krajami unijnymi w kwestiach gazowych i w sektorze elektroenergetycznym. Według niego, Kijów liczy także, że podpisanie umowy w Wilnie (umowy stowarzyszeniowej - PAP) przyspieszy proces otwarcia słowackiego korytarza gazowego. O tym szef ukraińskiego resortu powiedział w środę podczas okrągłego stołu poświęconemu współpracy energetycznej między Ukrainą i krajami z grupy wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Słowacja, Węgrzy).

Współzarządzający działem analitycznym rosyjskiej agencji Investcafe Grigorij Birg w rozmowie z PAP powiedział, że zawarcie umowy stowarzyszeniowej z UE teoretycznie pozwoli Ukrainie podpisać dodatkowe kontrakty na dostawę gazu z krajów europejskich. W tym tygodniu obniżkę ceny rosyjskiego paliwa otrzymały Węgry, które są jednym z dostawców gazu na Ukrainę.

"Jednak nawet możliwość zakupu gazu po cenie spotowej nie zabezpieczy Ukrainy przed takimi przypadkami, kiedy cena spotowa na rynkach europejskich przewyższa kontraktową cenę Gazpromu" - uważa.

Podobnego zdania jest ekspert rosyjskiej firmy Finam Management Dmitrij Baranow. "Po pierwsze, w przypadku Węgier, nie wiadomo, na jakich warunkach jest dostarczany rosyjski gaz, czy Węgrzy mają prawo go reeksportować. Po drugie, Gazprom w nowym kontrakcie dostaw paliwa na Węgry na pewno wziął pod uwagę obecną sytuację na Ukrainie. Po trzecie, należy pamiętać, że Panrusgas jest spółką, w której Gazprom jest jednym z udziałowców. Mało prawdopodobne, by Rosjanie godzili się na to, że firma z ich udziałem będzie działać przeciwko nim" - tłumaczy w rozmowie z PAP.

Dmitrij Baranow podkreśla, że obecna cena gazu dla Węgier nie jest znana. W 2009 roku wynosiła 400 dolarów za 1 tys. m sześć. Od tamtej pory cena wahała się w górę i dół. Ekspert przypuszcza, że teraz może wynosić tyle samo, czyli 400 dolarów z możliwą różnicą "plus-minus" 11-16 dolarów.

"Nawet jeżeli dopuścić, że węgierskie spółki będą mogły sprzedawać rosyjski gaz Ukrainie, to nie w tej samej cenie, jaką płacą dostawcy. Dlatego cena gazu dla Ukrainy może być nieatrakcyjna" - mówi.

Ekspert sceptycznie ocenia też plany reeksportu gazu ze Słowacji. Tłumaczy to tym, że może zabraknąć słowackich mocy przesyłowych. Dodaje, że w tym kraju nie ma tyle gazociągów, by jednocześnie otrzymywać gaz z Rosji i przekierowywać go z Europy tranzytem do Ukrainy. Ponadto trzeba wziąć pod uwagę, że słowacki operator Eustream ma długoterminowy kontrakt na dostawę gazu z Gazpromem.

"Gazprom wielokrotnie uprzedzał europejskich partnerów, że rewersowe dostawy gazu są nielegalne. Na razie kwestia rewersu nie została do końca zamknięta. Każda ze stron ocenia "plusy i minusy" takiej transakcji, próbuje obliczyć ryzyko każdego z możliwych scenariuszy działań. Możliwe, że decyzja zapadnie do końca tego roku. Jednak już teraz jest jasne, że w większości będzie miała charakter polityczny, a nie ekonomiczny" - podsumowuje.

Dyrektor ukraińskiego Centrum Naukowo-Technicznego Psyche Siergiej Sapiegin, nawiązując do bieżącej sytuacji na rynku gazowym powiedział, że istnieje "pewne ryzyko" zerwania planu tranzytu rosyjskiego gazu ziemnego do Europy. Nie mniej jednak - jak podkreśla - ukraiński system przesyłu gazu ma możliwości zmiany kierunku transportu uwzględniając zapotrzebowanie odbiorców. "W bieżącym okresie zimowym nie powinno być problemów z zapewnieniem europejskim odbiorcom rosyjskiego paliwa "- mówi.

Jak dodał, działania ukraińskiego rządu w sprawie zaprzestania importu rosyjskiego gazu, w warunkach panującego deficytu budżetowego w kraju i gwałtownego spadku popytu na gaz ze strony ukraińskich odbiorców, wydaje się logiczne.

Jego zdaniem Rosja będzie musiała pójść na ustępstwa.

"Sprzedawcy surowców energetycznych będą chcieli zachować swoje rynki zbytu. Inaczej, w ich miejsce przyjdą inni" - powiedział Sapiegin.

Sapiegin zauważył też, że na Ukrainie funkcjonuje krajowy dostawca gazu - prywatna spółka Ostchem oligarchy Dmitrija Firtasza, od lat współpracującego z Gazpromem. W październiku tego roku Gazprom obniżył dla niego cenę gazu, który miał być wpompowany w ukraińskie magazyny podziemne. Ulgowa cena dla Ostchem wyniosła około 260 dolarów za 1 tys. m sześć. Cena rosyjskiego gazu dla Naftogazu Ukrainy w czwartym kwartale br. wynosi około 410 dolarów za 1 tys. m sześć.

Irina Nowochatko-Kowalczyk (PAP)

iri/ drag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)