Prezes Gdańskiej Okręgowej Rady Aptekarskiej dr Paweł Chrzan poinformował w poniedziałek PAP, że do aptek trafiają już recepty świadczące o proteście lekarzy, ale trudno na razie powiedzieć, jaka jest skala protestu.
Farmaceutka z jednej z gdańskich aptek poinformowała PAP, że "większość recept wystawionych 2 lipca miała wyraźnie zaznaczone, że odpłatność jest 100 proc.".
Prezes Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia (należącego do federacji Porozumienie Zielonogórskie) Jan Tumasz zapowiedział w rozmowie z PAP, że "tak naprawdę organizacja włączy się do protestu dopiero we wtorek". Nie wiadomo jeszcze, jaką formę lekarze wybiorą. "Wybierzemy jedną bądź dwie formy protestu z pięciu możliwych, proponowanych i dołączymy do reszty" - wyjaśnił. Według zapowiedzi protest ma być prowadzony w kilku formach: lekarze zapisują leki na receptach według wzoru NRL bez określania, czy pacjent ma prawo do refundacji i stopnia refundacji; używają pieczątki "Refundacja leku do decyzji NFZ"; przepisują leki spoza listy refundacyjnej; nie wypisują kodów NFZ na receptach zgodnych z rozporządzeniem MZ lub stosują nazwy międzynarodowych leków.
Poinformował, że do Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia w woj. pomorskim należy ok. 200 podmiotów, zatrudniających ok. dwóch trzecich lekarzy POZ i większość specjalistów. Prezes Okręgowej Rady Lekarskiej dr Roman Budziński poinformował PAP, że w proteście uczestniczą "według naszych rekomendacji wszyscy lekarze" i nie wypisują żadnych danych dotyczących refundacji.
Dodał, że "organizacja apeluje do lekarzy aby nie wypisywali na receptach żadnych danych dotyczących płatnika i sposobu refundacji". Do Okręgowej Rady Lekarskiej w Gdańsku należy ok. 11 tys. lekarzy, z których czynnie wykonuje zawód ok. 9 tys. (PAP)
bls/ malk/ jbr/