Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gdańsk: Zarzuty za nieodpowiednie magazynowanie niebezpiecznych odpadów

0
Podziel się:

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zamierza postawić w poniedziałek dwóm osobom
zarzuty związane z nieodpowiednim magazynowaniem 22 tysięcy ton niebezpiecznych odpadów. Składowała
je na położonym nad Zatoką Gdańską terenie gdańska firma Port Service.

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zamierza postawić w poniedziałek dwóm osobom zarzuty związane z nieodpowiednim magazynowaniem 22 tysięcy ton niebezpiecznych odpadów. Składowała je na położonym nad Zatoką Gdańską terenie gdańska firma Port Service.

Jak poinformowała PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk, Krzysztofowi P. - b. szefowi gdańskiej firmy Port Service, ma zostać przedstawiony zarzut z paragrafu 183 kodeksu karnego, który mówi o nieodpowiednim składowaniu różnych substancji i odpadów w sposób zagrażający życiu i zdrowiu ludzi oraz środowisku.

Z kolei Annie G. - zastępcy dyrektora Departamentu Środowiska i Rolnictwa Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, śledczy zamierzają przedstawić zarzut niedopełnienia bądź przekroczenia uprawnień w związku z wydaniem decyzji na składowanie odpadów w firmie Port Service.

"Zarzut ten związany jest z wydaniem przez Annę G. zezwolenia, które zwiększyło powierzchnię składowania odpadów" - wyjaśniła Wawryniuk dodając, że prokuratura złożyła na wydane przez Annę G. zezwolenie zażalenie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Skarga ta nie została jeszcze rozpatrzona.

Za popełnienie czynów zarzucanych Annie G. i Krzysztofowi P. kodeks karny przewiduje kary do pięciu lat więzienia.

Jak wyjaśniła Wawryniuk, niebezpieczne odpady, których dotyczą zarzuty, to pestycydy oraz skażona nimi ziemia. Zostały one sprowadzone w 2011 r. z Ukrainy. Port Service podjął się ich spalenia, a przed wykonaniem tej czynności składował je na terenie położonym nad Zatoką Gdańską, w pobliżu Westerplatte.

Śledztwo Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła z urzędu w maju ub.r. po doniesieniach mediów. Informowały one, że odpady zawierające m.in. niebezpieczny dla zdrowia związek - heksachlorobenzen (HCB), składowano na terenie Port Service w worach, z których część była nieszczelna i wyciekała z nich brunatna ciecz.

Ówczesny prezes zakładu, b. wicewojewoda pomorski Krzysztof P., przekonywał w maju ub.r., że odpady nie stanowią zagrożenia dla środowiska i zdrowia ludzi. Kilka miesięcy później właściciele Port Service odwołali P. z funkcji prezesa.

Jesienią w lokalnych mediach pojawiła się informacja, że zawierające HCB odpady po spaleniu przez Port-Service mogły trafić do żwirowni w Ełganowie. Badania wykonane na zlecenie Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku wykazały w próbkach popiołu i żużlu pobranych w Ełganowie obecność HCB oraz - także niebezpiecznej dla zdrowia, atrazyny.

Sprawą składowiska w Ełganowie zajmuje się, w ramach postępowania dotyczącego Port Service, gdańska prokuratura okręgowa.

Jak poinformowała Wawryniuk, w tym samym śledztwie prokuratura bada także sprawę udzielenia spółce Port Service zezwolenia na przywóz do Polski odpadów niebezpiecznych, mimo przepisów zabraniających sprowadzania tego typu substancji. Rzecznik dodała też, że w śledztwie badane jest także unieszkodliwianie odpadów pochodzących z budowy Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. (PAP)

aks/ mp/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)