Po ogłoszeniu nieoficjalnych wyników wyborów na prezydenta Elbląga Elżbieta Gelert z PO powiedziała PAP, że "będzie kibicować panu Wilkowi" i przyznała, że swój wynik wyborczy odbiera jako odbudowanie zaufania do Platformy Obywatelskiej w Elblągu.
Po ogłoszeniu nieoficjalnych wyników wyborów Elżbieta Gelert powiedziała PAP, że "przede wszystkim gratuluje Jerzemu Wilkowi i będzie mu kibicować".
"Sądzę, że on będzie chciał realizować swój program wyborczy. Skoro większość ludzi na niego zagłosowało to znaczy, że przekonał do siebie i swoich racji i z tego powodu jestem spokojna o miasto, które kocham" - powiedziała PAP Gelert. Dodała, że uważa, że ludzie będą się przyglądali działaniom Jerzego Wilka jako prezydenta i jeśli przez nieco ponad rok, jak został do wyborów samorządowych "przekona on do siebie to pewnie będzie i dalej prezydentem, a jak nie to za rok i trochę Elbląg znowu czeka zmiana".
Elżbieta Gelert przyznała w rozmowie z PAP, że spodziewała się, że o wynikach wyborów zadecydują "ułamki procentowe".
"Wynik jaki uzyskałam pokazuje, że zrobiliśmy jako PO bardzo dużo, że odbudowaliśmy w Elblągu zaufanie do Platformy wśród mieszkańców. Proszę pamiętać, że po referendum startowaliśmy z zerowym poparciem, a nawet poparciem, które bym określiła na poziomie +minus dwa+" - podkreśliła Gelert.
Według nieoficjalnych danych elbląskiej Miejskiej Komisji Wyborczej Gelert otrzymała w niedzielnych wyborach 16 106 głosów, czyli 48,26 proc. Jej kontrkandydat Jerzy Wilk z PiS-u zdobył 17 266 głosów, czyli 51,74 proc. i tym samym został wybrany prezydentem Elbląga. (PAP)
jwo/ tpo/