Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gen. Tomaszycki szefem Zarządu Szkolenia Sztabu Generalnego WP

0
Podziel się:

Generał Marek Tomaszycki, dowódca pierwszej zmiany
polskiego kontyngentu w Afganistanie, który w związku z zajściem w
Nangar Khel był ostatnio w rezerwie kadrowej, jest od poniedziałku
szefem Zarządu Szkolenia Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Generał Marek Tomaszycki, dowódca pierwszej zmiany polskiego kontyngentu w Afganistanie, który w związku z zajściem w Nangar Khel był ostatnio w rezerwie kadrowej, jest od poniedziałku szefem Zarządu Szkolenia Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Informację potwierdził rzecznik SGWP płk Sylwester Michalski.

Decyzję o wyznaczeniu Tomaszyckiego na to stanowisko, podjętą przez byłego ministra obrony Aleksandra Szczygłę, wstrzymał w styczniu obecny szef MON Bodgan Klich. Generał trafił wtedy do rezerwy kadrowej, bo - jak argumentował resort - był przełożonym zmiany, w czasie której doszło do ostrzału afgańskiej wioski, do którego zginęli cywile, a jego sytuacja prawna nie była wyjaśniona.

Nie udało się uzyskać wypowiedzi ministra obrony, który przebywa z wizytą w Chorwacji. Jak poinformowała Barbara Bartkowska z MON, decyzja kadrowa dotycząca generała została podjęta 27 marca, a dzień objęcia stanowiska wyznaczono na 14 kwietnia.

Szczygło komentując informację o wyznaczeniu Tomaszyckiego na stanowisko w SGWP powiedział PAP w poniedziałek, że jest to "oczywiście słuszna decyzja".

"Szkoda tylko, że przez ponad dwa miesiące (od czasu przeniesienia do rezerwy kadrowej) generał doznał traktowania, na które z żadnej mierze sobie nie zasłużył" - ocenił Szczygło.

Dodał, że gen. Tomaszycki dowodził pierwszą zmianą kontyngentu w Afganistanie i sprawdził się. "To legło u podstaw mojej decyzji o skierowaniu do prezydenta, gdy byłem ministrem, wniosku o mianowanie go generałem dywizji. (Tomaszycki otrzymał nominacje na ten stopień 11 listopada ub. r.-PAP). Miałem wtedy świadomość zajść w wiosce" - zaznaczył Szczygło.

W ubiegłym tygodniu prezydium sejmowej komisji obrony spotkało się w sprawie Tomaszyckiego z Naczelnym Prokuratorem Wojskowym. Jak relacjonował wtedy Szczygło, posłowie otrzymali zapewnienie, że przeciwko generałowi nie toczy się żadne postępowanie, a sprawie Nanagar Khel występuje on jedynie w charakterze świadka i nie ma żadnych przesłanek, by miało to ulec zmianie.

Do ostrzału wioski doszło 16 sierpnia ub. roku. W wyniku działań polskich żołnierzy zginęło kilkoro afgańskich cywili, w tym kobiety i dzieci. Podejrzani to żołnierze z 18. bielskiego Batalionu Desantowo-Szturmowego. Sześciu z nich prokuratura zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, siódmemu - atak na niebroniony obiekt cywilny.

W Afganistanie przebywa obecnie pięciu biegłych powołanych przez prokuraturę do zbadania stanu moździerza i amunicji, z której strzelano. Ich ekspertyza ma wykluczyć bądź potwierdzić tezę lansowaną przez obrońców żołnierzy, że to wada broni doprowadziła do uderzenia jednego z pocisków w wioskę. (PAP)

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)