Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gen. Wiśniewski: w Rosomakach będzie monitoring funkcji życiowych żołnierzy

0
Podziel się:

Szef Inspektoratu Wojskowej Służby Zdrowia gen. Andrzej Wiśniewski,
zeznając w procesie sanitariuszy z Iraku odpowiadających za niewykonanie rozkazu, poinformował, że
wojsko chce wyposażyć transportery Rosomak w system elektroniczny, który będzie monitorował funkcje
życiowe żołnierzy.

Szef Inspektoratu Wojskowej Służby Zdrowia gen. Andrzej Wiśniewski, zeznając w procesie sanitariuszy z Iraku odpowiadających za niewykonanie rozkazu, poinformował, że wojsko chce wyposażyć transportery Rosomak w system elektroniczny, który będzie monitorował funkcje życiowe żołnierzy.

Sprawa przed Wojskowym Sądem Garnizonowym w Warszawie dotyczy dwóch sanitariuszy i kierowcy sanitarki z konwoju, który 7 lutego 2007 roku wpadł w zasadzkę w Iraku. Podczas ataku zginął st. szer. Piotr Nita, a trzech żołnierzy zostało rannych.

Według prokuratury, oskarżeni, mimo rozkazu, nie wyszli z pojazdu, aby udzielić pomocy rannym kolegom i zabrać ciało zabitego. Zdaniem obrony sanitariusze wykonywali polecenia przełożonych, a proces jest "komicznym sposobem na dyscyplinowanie wojska".

W środę gen. Wiśniewski zeznający przed sądem jako świadek powiedział, że żołnierze na misji w Iraku, działając w warunkach ekstremalnych, byli narażeni na duże obciążenia i silny stres. "Ratownicy i sanitariusze znajdowali się w grupie najbardziej narażonej. Przy takim incydencie (atak na konwój - PAP) człowiek może się różnie zachowywać" - powiedział gen. Wiśniewski.

Szef Inspektoratu Wojskowej Służby Zdrowia podkreślił, że głównym zadaniem sanitariuszy na polu walki jest udzielanie pomocy rannym żołnierzom. "To było ich zadanie, ale człowiek może +pęknąć+" - powiedział gen. Wiśniewski.

Przypomniał, że przed każdym wyjazdem na misję, jak również po powrocie, każdy żołnierz przechodzi badania psychologiczne.

Jak dodał, to, w jaki sposób medycy mają się zachowywać "pod ostrzałem", jest elementem prowadzonych szkoleń, ale przede wszystkim powinni oni wykonywać rozkazy dowódcy. Odmowa wykonania rozkazu i nieudzielanie pomocy rannym jest niemoralne - powiedział gen. Wiśniewski.

Gdy sąd, na wniosek jednego z obrońców, pokazał świadkowi zdjęcia zabitego żołnierza, gen. Wiśniewski powiedział, że rany jakie odniósł st. szer. Nita, były na dużej powierzchni ciała poważne. "Szanse na przeżycie praktycznie niemożliwe, ale (na podstawie tych zdjęć - PAP) nie można tego stwierdzić jednoznacznie" - zaznaczył.

Z opinii biegłych psychiatrów, którzy badali oskarżonych, wynika, że w trakcie zdarzenia, w silnym stresie i stanie lękowym, doszło u nich do incydentalnego zaburzenia osobowości - ograniczenia zdolności rozpoznawania i kierowania własnym działaniem.

Za niewykonanie rozkazu i narażenie innych żołnierzy na niebezpieczeństwo grozi im do pięciu lat więzienia.

Proces ma być kontynuowany w listopadzie.(PAP)

gdy/ itm/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)