Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Giertych o 5-leciu Polski w UE: rację mieli eurosceptycy i euroentuzjaści

0
Podziel się:

Według Romana Giertycha, b.lidera Ligi
Polskich Rodzin, która sprzeciwiała się wejściu Polski do UE, z
perspektywy pięciu lat członkostwa naszego kraju w Unii sprawdziły
się przewidywania zarówno euroentuzjastów, jak i eurosceptyków.
"Trochę mieli rację jedni, trochę drudzy" - uważa.

Według Romana Giertycha, b.lidera Ligi Polskich Rodzin, która sprzeciwiała się wejściu Polski do UE, z perspektywy pięciu lat członkostwa naszego kraju w Unii sprawdziły się przewidywania zarówno euroentuzjastów, jak i eurosceptyków. "Trochę mieli rację jedni, trochę drudzy" - uważa.

"Nie jest tak strasznie, jak mówiliśmy my i nie jest tak dobrze, jak mówili ci, którzy byli zwolennikami wejścia do Unii" - powiedział Giertych PAP.

Jak mówił podstawowym powodem, dla którego LPR sprzeciwiała się wejściu Polski do UE, "był plan zamiany Unii w superpaństwo, który już w 2004 r. objawił się projektem konstytucji europejskiej". "Do dziś nie znamy skutków tego planu, ponieważ nie został on wprowadzony w życie. I mam nadzieję, że nie zostanie" - podkreślił.

Konwent Unii Europejskiej pod przewodnictwem Valery'ego Giscard d'Estaing przygotował projekt konstytucji dla Europy. Rada Unii Europejskiej zatwierdziła go z kilkoma poprawkami w czerwcu 2004 r.

Aby konstytucja weszła w życie, musiałyby ją ratyfikować wszystkie kraje członkowskie. Dokument został jednak odrzucony w referendach w Holandii i Francji. Obecnie proces ratyfikacji został wstrzymany.

Reformę Unii poprzez m.in. częściowe wprowadzenie w życie postanowień konstytucji europejskiej ma na celu Traktat Lizboński podpisany przez państwa członkowskie w grudniu 2007 r. Nadal nie ratyfikowały go wszystkie kraje UE, a Irlandczycy odrzucili go w referendum w 2008 r. Polska również nie ratyfikowała Traktatu Lizbońskiego - z ratyfikowaniem Traktatu wstrzymuje się prezydent Lech Kaczyński.

"Nie kontestuje dziś obecności Polski w Unii Europejskiej, natomiast uważam, że dalszy krok postawiony w tej sprawie, czyli Traktat Lizboński, to jest już krok w przepaść" - ocenił b. wicepremier.

Dopytywany, czy oznacza to, że z perspektywy czasu przyznaje, że wejście Polski do Unii było właściwym posunięciem odparł: "Nie. Nie powinniśmy wejść do UE, ponieważ nie była - i nadal nie jest - jasna sprawa, czym jest Unia".

"Jeżeli Unia ma być tym, czym jest obecnie bez Traktatu Konstytucyjnego, to ja po tych pięciu latach mogę powiedzieć OK., zostańmy w Unii i dobrze żeśmy weszli. Natomiast jeżeli Unia ma być tym, co przewiduje Traktat Konstytucyjny i Lizboński, czyli superpaństwem, to źle żeśmy weszli" - podkreślił Giertych.

Jego zdaniem to, że "nasze członkostwo w Unii Polakom się generalnie podoba wynika z faktu, że UE nadal jest związkiem niezależnych państw".

Giertych wspominał prowadzone przed przystąpieniem Polski do UE negocjacje ws. warunków naszego członkostwa we wspólnocie. Jego zdaniem sytuacja negocjacyjna polskiego rządu była niezła, ponieważ "była realna siła polityczna LPR". "Liga sprzeciwiała się wejściu do UE, co skutecznie przełamywało opory brukselskich biurokratów, którzy chcieli Polski w Unii, ale oczywiście chcieli, jak najmniej dać" - podkreślił.

"Pamiętam moje rozmowy z Leszkiem Millerem, który przed każdymi negocjacjami z Unią prosił mnie o wywołanie awantury w Sejmie w sprawie wejścia do Unii" - opowiadał. "Traktował to jako lewar do rozmów w Brukseli. Mógł bowiem potem powiedzieć tam, że jak nie dadzą lepszych warunków, to Polska nie wejdzie do Unii, bo u nas jest silna parlamentarna opozycja antyunijna" - wspominał.

Premier Leszek Miller podpisał Traktat Akcesyjny w kwietniu 2003 r. w Atenach oraz zakończył negocjacje naszego kraju z UE w sprawie warunków naszego członkostwa we wspólnocie na szczycie UE w Kopenhadze w grudniu 2002 r.

Oceniając warunki przystąpienia Polski do UE stwierdził, że z traktatu akcesyjnego powinien zostać wykreślony fragment mówiący o obowiązku przyjęcia wspólnej waluty. Mimo to warunki ekonomiczne przystąpienia naszego kraju do UE ocenił jako "niezłe, jak na nasze ówczesne możliwości".

"Te parę lat w Unii opłacało nam się per saldo. Tylko to nie oznacza, że tak będzie dalej" - zaznaczył. Jego zdaniem pozycja Polski w UE pozostanie mocna tak długo, jak długo obowiązywać będzie Traktat z Nicei.

Zdaniem Giertycha największą porażką Polski w czasie pięcioletniego członkostwa w UE było podpisanie przez Lecha Kaczyńskiego Traktatu Lizbońskiego a największym sukcesem był wynik referendum w Irlandii, w którym obywatele tego państwa odrzucili Traktat.

Giertych uważa, że obecna sytuacja, kiedy nie wszedł w życie Traktat Lizboński jest dla Polski komfortowa i powinniśmy wszystko robić, żeby ona trwała. "Wszelkie plany popierania Traktatu Lizbońskiego uważam za zgubne dla Polski" - zaznaczył.

"Lech Kaczyński deklarował startując w wyborach prezydenckich, że nie podpisze Traktatu Lizbońskiego. Mówił mi to osobiście, że nigdy tego nie podpisze, bo nie chce być ostatnim prezydentem Polski. A potem podpisał, jakby nigdy nic. Tego typu wiarołomstwo jest porażką osobistą i porażką państwa, które on reprezentuje" - ocenił Giertych.

"Lech Kaczyński uzasadniał mi potem podpisanie Traktatu koniecznością dziejową" - mówił Giertych. "Jego krótkowzroczne obawy wobec bezpośrednich konsekwencji politycznych przeważyły nad długofalową ochroną interesów państwa" - ocenił b. lider LPR.

"Dla mnie wiara w patriotyzm braci Kaczyńskich skończyła się w momencie podpisania tego Traktatu. Dla mnie ten moment był decydujący, jeżeli chodzi o moje rozejście się z nimi. Absolutnie kluczowy" - podkreślił.

Opowiadał, że "o ile przed tym faktem widział możliwość połączenia LPR z PiS, gdzie on zostałby wiceprezesem, po tym zdarzeniu stało się to kompletnie niemożliwe".

Jak zaznaczył, plany połączenia LPR z PiS były "całkiem realne", jednak "nie można tworzyć partii, w której w sprawie kluczowej ma się totalnie odmienną wizję".

Pytany o plany powrotu do polityki powiedział: "To nie jest wykluczone. Czekam aż swoją karierę skończą bracia Kaczyńscy, bo mi się wydaje, że już niedługo ten moment nadejdzie". (PAP)

mzk/agy/ par/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)