Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gilowska o projekcie budżetu na 2007 r.: nie planujemy wzrostu podatków

0
Podziel się:

Rząd nie planuje wzrostu podatków -
zapewniła w środę w Sejmie wicepremier, minister finansów Zyta
Gilowska, przedstawiając projekt budżetu na 2007 r. "Projekt
budżetu jest projektem realistycznym, opartym na wierze w nasze
możliwości" - podkreśliła.

*Rząd nie planuje wzrostu podatków - zapewniła w środę w Sejmie wicepremier, minister finansów Zyta Gilowska, przedstawiając projekt budżetu na 2007 r. "Projekt budżetu jest projektem realistycznym, opartym na wierze w nasze możliwości" - podkreśliła. *

"Projekt nie jest może porywający na miarę słowiańskich fantazji, na pewno nie jest węgierski. Jest projektem realistycznym, mozolnym, opartym na wierze w nasze możliwości. Jest to projekt dostosowany do najbardziej prawdopodobnego biegu zdarzeń" - powiedziała Gilowska.

"Mamy nadzieję na istotną stabilizację na rynkach finansowych" - zaznaczyła. "Stabilizacja ta jest pochodną nie tylko stanu gospodarki - która ma się znakomicie - ale także ocen zdolności polskich polityków do podejmowania rozsądnych decyzji ekonomicznych" - dodała.

Gilowska przypomniała, że w projekcie budżetu na 2007 r. założono wzrost PKB na poziomie 4,6 proc. oraz średnioroczną inflację - 1,9 proc. Liczba bezrobotnych ma być na koniec 2007 r. mniejsza niż 2 mln 200 tys. osób.

Wicepremier zaprzeczyła też tezom niektórych ekonomistów, iż projekt budżetu zakłada znaczący wzrost obciążeń podatkowych i jest "rozrzutny". Takie zarzuty wysuwały m.in. organizacje pracodawców np. Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan i niezależni ekonomiści, w tym główny ekonomista BPH Ryszard Petru.

"Nie jest zgodna z prawdą teza, iż budżet został ułożony rozrzutnie" - zaznaczyła Gilowska. Według niej, po odjęciu wydatków na współfinansowanie projektów z UE i wydatków na składkę do Unii dochody w 2007 r. są "porównywalne" do dochodów z 2006 r.

W 2006 r. wydatki te wyniosły 210,1 mld zł, a w 2007 r. - 221,6 mld zł. Według Gilowskiej, oznacza to, że tempo wzrostu wydatków nominalnych, po wyodrębnieniu środków związanych z integracją UE, jest niższe niż nominalne tempo wzrostu PKB.

Jak zaznaczyła, wzrost obciążeń podatkowych to nieprawda z każdego punktu widzenia. Dodała, że w tym roku nie udało się obniżyć kosztów pracy. "Ale mam nadzieję, że uda się to w przyszłym roku" - powiedziała.

Posłowie oklaskami przyjęli zapowiedź, że na rolnictwo przewidziano w budżecie ponad 36 mld zł. Wicepremier zaznaczyła, że rolnictwo to drugi po integracji z UE priorytet tego budżetu. Gilowska wymieniła m.in., że środki na obronę wzrosną o ponad 3 mld zł, na zdrowie - ponad 5 mld zł oraz 1,6 mld zł na infrastrukturę lądową.

Według wicepremier, dzięki włączeniu wszystkich środków z UE, projekt budżetu jest "nieporównywalnie bardziej przejrzysty i jawny" w porównaniu z poprzednimi projektami.

Włączenie środków unijnych do budżetu, to "odważny zabieg". "Oznacza to, że wydatkowanie tych środków będzie poddane kontroli rządu i parlamentu, a dysponenci tych środków będą odpowiedzialni za należyte z nich korzystanie" - wyjaśniała Gilowska.

Według niej, przyjęcie kotwicy budżetowej, czyli deficytu na poziomie 30 mld zł, przy dochodach na poziomie 226,8 mld zł dochodów i wydatkach 256,8 mld zł okazało się "bardzo korzystne".

Dzięki temu deficyt sektora finansów publicznych spadnie w 2009 r. do 2,8 proc. PKB, czyli poniżej wymaganej granicy 3 proc. PKB. "Polska z punktu widzenia deficytu jest bezpieczna" - powiedziała.

Przypomniała, że w 2007 r. dług publiczny przekroczy tzw. pierwszy poziom ostrożnościowy, czyli 50 proc. PKB. Według niej, oznacza to, że "nasza swoboda jest niewielka", jeśli chodzi o zadłużanie.

Wystąpienia wicepremier Zyty Gilowskiej wysłuchało ok. 105 posłów.(PAP)

mmt/ kso/ krf/ kaj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)