Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

GIP: ok. 200 tys. osób poszkodowanych w wypadkach w latach 2007-08

0
Podziel się:

W latach 2007-2008 w wypadkach przy pracy poszkodowanych zostało ponad 200
tys. osób, w tym ponad tysiąc pracowników straciło życie - wynika ze sprawozdań Państwowej
Inspekcji Pracy za dwa poprzednie lata. W piątek sprawozdania przyjął Sejm.

W latach 2007-2008 w wypadkach przy pracy poszkodowanych zostało ponad 200 tys. osób, w tym ponad tysiąc pracowników straciło życie - wynika ze sprawozdań Państwowej Inspekcji Pracy za dwa poprzednie lata. W piątek sprawozdania przyjął Sejm.

W trakcie debaty posłowie często poruszali kwestie dotyczące bezpieczeństwa w górnictwie, nawiązując do wypadku, który w zeszłym tygodniu miał miejsce w kopalni "Wujek-Śląsk".

Jak poinformował Główny Inspektor Pracy Tadeusz Zając, poziom przestrzegania prawa pracy w polskich przedsiębiorstwach jest wciąż niezadowalający; w zeszłym roku co trzecia kontrola przeprowadzone przez inspektorów pracy skutkowała nałożeniem grzywny lub skierowaniem wniosku do sądu.

Pracodawcy najczęściej naruszają przepisy regulujące zasady wypłaty wynagrodzenia za pracę (25 proc. kontrolowanych pracodawców) oraz za pracę w godzinach nadliczbowych (24 proc.), a także wynagrodzenia lub ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy (25 proc.).

Według Zająca niepokojąca jest także sytuacja w obszarze przestrzegania przepisów o czasie pracy - inspektorzy często stwierdzają nierzetelne prowadzenie ewidencji czasu pracy, m.in. w placówkach ochrony zdrowia, u pracodawców zatrudniających kierowców, a także w bankach i towarzystwach ubezpieczeniowych.

Inspektorzy ujawnili znaczną liczbę naruszeń przepisów o urlopach wypoczynkowych. Liczne naruszenia prawa wykazały również kontrole legalności zatrudnienia.

Jak podkreślił Zając, istotnym problemem rzutującym na stan warunków pracy i przestrzeganie wymogów bhp jest migracja zarobkowa do krajów UE i odpływ pracowników z naszego rynku pracy. "Skutki tego zjawiska widoczne są w wielu obszarach gospodarki, gdzie wykwalifikowanych fachowców zastępują osoby bez doświadczenia, nieposiadające ugruntowanych nawyków bezpiecznego wykonywania pracy" - mówił Zając.

Braki kadrowe pogłębiają też, jego zdaniem, wieloletnie zaniedbania i luki w systemie kształcenia zawodowego. GIP podkreślił także, że przedsiębiorstwa często usiłują zaoszczędzić na bezpieczeństwie pracy.

Zając zwrócił także uwagę na działania prewencyjne, jakie podejmuje PIP. Wyraził żal, że w promowanie bezpieczeństwa pracy nie włączają się w większym stopniu media. Jego zdaniem, właściwe praktyki mogłyby być z powodzeniem promowane w serialach i innych programach telewizyjnych.

W trakcie debaty wielu posłów nawiązywało do ostatniej tragedii w kopalni "Wujek-Śląsk". Jan Rzymełka (PO) pytał, czy PIP współpracuje z Wyższym Urzędem Górniczym. Tadeusz Zając odpowiedział, że współpraca jest bliska. "Wszelkie decyzje w zakresie BHP są uzgadniane z WUG" - powiedział.

Jak mówił, jeśli kontrolerzy PIP sami w trakcie kontroli stwierdzają w kopalniach jakieś zagrożenie dla pracowników, natychmiast informowany jest WUG. Jak zaznaczył, ostatni wypadek spowodował, że będzie analizowany system szkolenia inspektorów PIP pracujących w kopalniach. "Największy problem mamy z firmami okołogórniczymi, wyłanianymi w przetargach, które wprowadzają do kopalni ludzi niezwiązanych z branżą" - mówił. Dodał, że są to pracownicy niewykwalifikowani i nie znający specyfiki i zagrożeń pracy pod ziemią.

Wszystkie kluby pozytywnie oceniły sprawozdanie PIP. Stanisław Pięta (PO) zwrócił uwagę, że dokument porusza istotną kwestię dotyczącą wzrostu liczby sporów zbiorowych w ostatnich latach. Zwrócił jednak uwagę na to, że PIP "nie zaproponowała żadnych rozwiązań czy propozycji w tym zakresie lub oceny na styku funkcjonowania Kodeksu pracy, ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych i ustawy o związkach zawodowych".

Stanisław Szwed (PiS) podkreślił, że jesteśmy w szczególnym czasie, gdy wszyscy są poruszeni tragedią w kopalni Wujek. Jak mówił, o problemach bezpieczeństwa w pracy mówi się właściwie tylko "przy okazji takich tragedii, a potem ta kwestia jest odkładana". Apelował do inspektora pracy o to, by nie łagodził - szczególnie w czasach kryzysu ekonomicznego - swojej polityki wobec pracodawców łamiących prawo w stosunku do pracowników.

Janusz Krasoń (Lewica) apelował o stworzenie pracodawcom możliwości poprawy warunków pracy. "Nie zrobi tego sama PIP" - tłumaczył. "Dziś koszty wypadków przy pracy i chorób zawodowych wynoszą rocznie 16-17 mld zł. Gdyby zmniejszyć skalę wypadków o 1 proc., można by zaoszczędzić 170 mln zł rocznie" - podkreślił.

Józef Zych (PSL) powiedział, że "tragedią w polskim systemie" jest to, iż ustala się normy, a potem ich się nie przestrzega. On również przypomniał katastrofę w kopalni Wujek. "To jest tragedia w polskim systemie, jeśli ustala się normę na zawartość metanu - a jestem górnikiem - i przekracza się ją, twierdząc, że to nieznaczne przekroczenie. Co to znaczy? Kto ustalał normy? Idioci czy naukowcy? Czy ludzie doświadczeni czy ci, którzy nie mają żadnego pojęcia? Nie może być mowy o łagodzeniu sytuacji, kiedy jest norma ustalana. (...) Mam nadzieję, że prokuratura to wyjaśni" - oświadczył.

Jak wynika ze sprawozdań, w zeszłym roku nastąpił wzrost ogólnej liczby osób poszkodowanych w wypadkach przy pracy z ponad 99 tys. w 2007 r. do ponad 104 tys. Było o 5,3 proc. więcej poszkodowanych niż w roku poprzednim. W wypadkach śmiertelnych liczba ofiar wzrosła z 479 w 2007 r. do 523 w 2008 r., tj. o 9,2 proc.

Wzrost liczby osób poszkodowanych odnotowano w 12 branżach gospodarki; największy wystąpił w sekcjach: handel i naprawy; budownictwo; działalność usługowa komunalna, społeczna i indywidualna, pozostała; pośrednictwo finansowe oraz rolnictwo, łowiectwo i leśnictwo.

W branżach: budownictwo oraz transport odnotowano największy wzrost liczby wypadków śmiertelnych (odpowiednio: z 92 do 122 ofiar, tj. o 32,6 proc. oraz z 61 do 80, tj. o 31,1 proc.). Z kolei w transporcie znacznie wzrosła liczba osób poszkodowanych z ciężkimi obrażeniami ciała (o 52,3 proc.).

W 2008 r. odnotowano w Polsce ponad 3,5 tys. przypadków chorób zawodowych, o 261 (7,9 proc.) więcej niż w roku 2007. Dominujące schorzenia zawodowe to choroby zakaźne lub pasożytnicze albo ich następstwa (występujące głównie wśród pracowników ochrony zdrowia, rolników i leśników), przewlekłe choroby narządu głosu spowodowane nadmiernym wysiłkiem głosowym (dotyczą one w zdecydowanej większości nauczycieli) oraz pylice płuc (głównie pylice górników kopalń węgla i pylice azbestowe).

Najwyższą zapadalność na choroby zawodowe odnotowano w leśnictwie - 1 tys. 250,1 (w 2007 r. - 787,6); górnictwie - 340,6 (336,6) oraz rolnictwie i łowiectwie - 197,7 (144,8).

W rolnictwie indywidualnym odnotowano w 2008 r. 95 śmiertelnych ofiar wypadków przy pracy, natomiast w 2007 r. - 94. W zeszłym roku najwięcej wypadków śmiertelnych wśród rolników było skutkiem przejechania, uderzenia lub pochwycenia przez środki transportu w ruchu - 42,1 proc. (40 zgonów), a w następnej kolejności - nagłego zachorowania (zawały serca, udary i wylewy krwi do mózgu) - 15,8 proc. (15), pochwycenia lub uderzenia przez ruchome części maszyn 10,5 proc. (10) oraz upadków (z drabin, dachów itp.) - 9,5 proc. (9).

Sprawozdania obejmują także okres, w którym Głównym Inspektorem Pracy była poprzedniczka Zająca, Bożena Borys-Szopa. Zając pełni funkcję GIP od sierpnia 2008 r. (PAP)

ktt/ akw/ mok/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)