Od początku powodzi padło m. in. ponad 400 świń, ponad 77 tys. szt. drobiu i 19 koni - podał Główny Inspektor Weterynarii. Nie są to jednak ostateczne dane - woda nie zeszła jeszcze ze wszystkich terenów, nie do wszystkich gospodarstw wrócili właściciele.
Zastępca głównego lekarza weterynarii Jarosław Naze powiedział PAP, że do południa w piątek inspekcja odnotowała na terenach dotkniętych powodzią 410 padłych sztuk trzody chlewnej, 77 tys. 647 sztuk drobiu, 19 koni, 38 krów, 29 owiec i 60 kóz.
W statystyce zwierząt, które nie przeżyły powodzi, jest też 3 tys. norek, 682 króliki, 52 psy, 3 koty, 5 gołębi i kilkanaście dzikich zwierząt - 27 saren, 10 zajęcy i 4 lisy.
"To są dane o tych padłych sztukach, o których wie inspekcja weterynaryjna - bo zostały nam zgłoszone" - podkreślił.
Zaznaczył jednak, że nie jest to pełny obraz strat. "Z części zalanego obszaru woda jeszcze nie zeszła, nie ma nawet technicznych możliwości, by zabrać stamtąd padłe zwierzęta" - dodał.
"Do części gospodarstw nie powrócili jeszcze rolnicy, którzy oceniają straty w swoim inwentarzu" - przypomniał. Według niego, pod koniec przyszłego tygodnia można spodziewać się pełniejszych statystyk.
"Te dane nie są - jak na skalę powodzi - szczególnie dramatyczne i oznaczają, że w większości przypadków rolnikom udało się wyprowadzić zwierzęta poza strefę zagrożenia" - ocenił.
Pod koniec mają Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa uprościła procedurę utylizacji zwierząt, które utonęły w powodzi. Są one wyławiane i przewożone do utylizacji. Wcześniej konieczny był podpis ich właściciela - rolnika. ARiMR pokrywa za rolnika całość lub znaczną część kosztów związanych z transportem oraz utylizacją padłych zwierząt gospodarskich. Każde zwierzę jest znakowane, co pozwala na jego identyfikację i ustalenie właściciela.(PAP)
ago/ drag/ gma/