Budowa i remonty dróg lokalnych oraz naprawa dróg łączących Mazury z centrum kraju, a także poprawa stanu mazurskich jezior, w tym ich oczyszczenie i zarybienie - to główne zadania, które za nowe unijne środki chce zrealizować Giżycko.
Pieniędzy z nowego unijnego rozdania miasto i gmina Giżycko nie chcą wydawać samodzielnie, ale do spółki z sąsiednimi gminami: Węgorzewem, Pozezdrzem, Miłkami, Piszem, Mikołajkami, Rucienem-Nidą, Mrągowem i Rynem.
"Pod koniec stycznia podpisaliśmy list intencyjny o naszej współpracy w perspektywie nowych unijnych funduszy. Chcemy sięgać po nie wspólnie, bo działając razem możemy na nowo uczynić Mazury jedną spójną krainą" - powiedziała PAP burmistrz Giżycka Jolanta Piotrowska. Wspólny plan działania dla Mazur samorządowcy określili mianem "Zintegrowanego programu zrównoważonego rozwoju Krainy Wielkich Jezior Mazurskich". Przygotowywali go przez rok i teraz wystąpili do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego o 1,4 mln zł na opracowanie założeń.
Dla mazurskich samorządowców priorytetem są drogi i jeziora. Jak tłumaczą, modernizacja dróg jest potrzebna, by turyści mieli jak na Mazury dojechać, a czyste i zarybione jeziora sprawią, że będą mieli po co przyjeżdżać.
"Jeśli chodzi o drogi, to najważniejsze jest połączenie Mazur z centrum kraju, głównie z Warszawą" - powiedziała PAP Piotrowska i dodała, że samorządowcy chcą, by kontynuowana była modernizacja i przebudowa drogi krajowej nr 16 (nazywana kręgosłupem Mazur, bo ciągnie się od Ostródy przez Olsztyn po Mrągowo, Ełk i Augustów). Na razie drogę tę zmodernizowano od Olsztyna na wschód jedynie do Biskupca, wciąż trwa naprawa do wsi Borki Wielkie przed Mrągowem. Samorządowcom zależy, by cała "16" na ich terenie była równa, szeroka i tym samym - bezpieczna.
Marzy im się też naprawa i modernizacja dróg nr 59 z Giżycka do Mrągowa (teraz niezwykle kręta) oraz 63 z Węgorzewa do Pisza (też kręta na wielu leśnych odcinkach).
"Naprawa dróg krajowych to jedno. Potrzebujemy też pieniędzy na drogi lokalne, bo teraz, trzeba to powiedzieć wprost, jesteśmy wykluczeni komunikacyjnie. Jeśli chodzi o Giżycko, to chcielibyśmy np. przebudować obwodnicę tak, by uczynić ją drogą dwupasmową. Myślimy też o budowie kolejnego mostu przez kanał giżycki, bo istniejące mosty już nie wystarczają i miasto się korkuje" - dodała Piotrowska, przyznając, że trwają dyskusje, gdzie ten most należy zbudować.
Plany mazurskich samorządów dotyczące jezior są szerokie. Przede wszystkim chcą polepszyć stan wód w jeziorach. By to osiągnąć, chcą budować biologiczne oczyszczalnie ścieków komunalnych oraz kanalizację burzowo-deszczową.
"Teraz taka sieć jest w katastrofalnym stanie. Niektóre samorządy zmodernizowały je, ale to tylko małe odcinki. Ale by jeziora były czyste, musimy praktycznie tę sieć zbudować we wszystkich gminach na nowo" - powiedziała Piotrowska.
Mówiła, że równie ważna jest także budowa przydomowych szamb i oczyszczalni - teraz mało kto ma na Mazurach przydomową oczyszczalnię ścieków; nierzadko zdarza się, że ścieki trafiają do jezior.
"By poprawić stan wód w jeziorach chcemy kontynuować budowę ekologicznych przystani, w których żeglarze mogliby oddawać ścieki i zostawiać śmieci. Jeśli będą w nich cumować, ocalimy dzikie mazurskie brzegi" - dodała Piotrowska.
Do czystych jezior samorządowcy chcą wpuścić narybek. "Bo teraz, nie ma się co oszukiwać, ryb w naszych jeziorach jest jak na lekarstwo" - przyznała burmistrz Piotrowska.
Samorządowcy liczą, że dobrymi drogami nad czyste jeziora ściągną turyści. Aby byli na Mazurach długo i nie narzekali na nudę, wójtowie i burmistrzowie chcą zbudować z północy na południe Mazur (i z powrotem) szlak rowerowy, a na trasie - wypożyczalnie rowerów.
"Wymyśliliśmy już hasło promujące ten szlak +Oddychaj Mazurami, a nie spalinami+" - powiedziała PAP Piotrowska. Dodała, że na szlaku należy zbudować m.in. miejsca odpoczynku dla cyklistów i potrzebną im infrastrukturę, m.in. toalety. Szlak miałby być tak wytyczony, że po drodze byłyby tzw. małe pętle dla mniej zaawansowanych.
Sami żeglarze mieliby do dyspozycji sail pasy, tj. karty, dzięki którym mogliby korzystać ze wszystkich portów i atrakcji na trasie rejsu. Karta ma upoważniać też do wstępu na imprezy. By sprawnie działała, samorządowcy chcą unowocześnić sieć istniejących teraz punktów informacji turystycznej.
Miasta leżące na Szlaku Wielkich Jezior chcą też rewitalizować skwery i parki miejskie tak, by stały się miejscami odpoczynku dla osób starszych. Planują też budowę placów zabaw dla dzieci. Plan ten nazwali "inteligentną zielenią miejską".
"Ważnym elementem w naszym planie jest też rewitalizacja zabytków i miejsc widokowych. W przypadku Giżycka chcemy upowszechnić twierdzę Boyen" - powiedziała PAP Piotrowska. Obecnie w tej popruskiej warowni z czerwonej cegły jest amfiteatr i muzeum, działa tam też kilka firm. Miasto chce bardziej odkryć ją turystom, bo wkoło jest np. szlak nieznanych dotąd bunkrów.
"Chcemy też rewitalizować starówki, dawne budynki, by przywracać im dawny klimat" - podkreśliła. Zaniedbanym dziś zabytkom samorządowcy chcą nadawać nowe funkcje - głównie kulturalne i społeczne.
Samorządowcy z Mazur na swojej liście życzeń inwestycyjnych zapisali też rozwój infrastruktury kulturalnej i sportowej. Giżycko chce otworzyć kino, które przed laty zniknęło z miasta oraz zrewitalizować stadion. Dotąd za unijne pieniądze zbudowano w tym mieście, jedno z nielicznych w regionie kryte lodowisko.
Samorządowcy w swoim planie zapisali, że stawiają na rozwój czystej energii (nie chodzi im o wiatraki, ale np. wyposażanie budynków w baterie słoneczne).
Wójtowie i burmistrzowie z Mazur liczą, że wszystkie te działania stworzą setki nowych miejsc pracy, bo teraz co czwarty mieszkaniec mazur jest bezrobotny. Często - od lat.(PAP)
jwo/ dym/ mow/
