Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gliwice: Sąd wysłuchiwał mów obrońców ws. korupcji w Arce Gdynia

0
Podziel się:

#
dochodzi relacja z przebiegu rozprawy
#

# dochodzi relacja z przebiegu rozprawy #

13.05. Gliwice (PAP) - Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wysłuchał w czwartek wystąpień końcowych obrońców w procesie odwoławczym dotyczącym korupcji w Arce Gdynia. W piątek głos zabiorą prokuratorzy i oskarżeni.

Adwokaci przez kilka godzin zarzucali wrocławskiemu sądowi okręgowemu wiele błędów i uchybień, w tym "bezrefleksyjne i bezkrytyczne" powielenie w wydanym wyroku wielu fragmentów aktu oskarżenia. Domagali się uniewinnienia swoich klientów lub powtórzenia procesu, ewentualnie wymierzania oskarżonym łagodniejszych kar.

Czwartkowe posiedzenie odbywało się w gmachu sądu w Gliwicach z uwagi na chorobę jednego z oskarżonych, byłego obserwatora i sędziego piłkarskiego Mariana Duszy. Dusza, który niedawno przeszedł poważną operację, mieszka właśnie w Gliwicach. W tym samym miejscu sąd zbierze się w piątek.

Na ławie oskarżonych w procesie zasiadają m.in. były prezes Arki Gdynia Jacek Milewski i działacz piłkarski Ryszard Forbrich, pseudonim "Fryzjer". W kwietniu 2009 r. wrocławski sąd skazał b. prezesa klubu na cztery lata więzienia, a "Fryzjera" - na trzy i pół roku.

Sąd I instancji orzekł, że działali oni w zorganizowanej grupie przestępczej, która ustawiała wyniki meczów z udziałem tego klubu. Dodatkowo sąd okręgowy nakazał Milewskiemu zapłacenie 35 tys. zł grzywny i zakazał przez 10 lat pełnienia funkcji w sportowych spółkach akcyjnych. Forbrich ma zapłacić 32 tys. zł grzywny. Prokuratura chciała dla Milewskiego siedmiu lat więzienia, zaś dla "Fryzjera" sześciu i pół roku pozbawienia wolności.

Ponadto sąd wydał wyroki od kilku miesięcy w zawieszeniu do dwóch lat więzienia. Wśród skazanych znaleźli się: obserwatorzy Marian Dusza i Jerzy Głomski, b. działaczy Arki - Grzegorz Gąsiorowski i Jakub P., działaczka gdyńskiego klubu Anna Czajkowska oraz sędziowie - Janusz Oparcik, Piotr Aleksandrowicz, Mariusz Rogalski, Marek Ryżek, Robert Werder, Andrzej Kusak, Piotr Siedlecki, Dariusz Gałkowski i Krzysztof Twardowski. Jedyny piłkarz oskarżony w tym procesie, Krzysztof Sobieraj, został skazany na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu.

Sąd na prośbę obrońców wyraził zgodę na ujawnienie danych wszystkich oskarżonych poza Jakubem P. Obrońca tego ostatniego nie wyraził zgody na ujawnienie personaliów.

Wyrok I instancji zaskarżyła zarówno obrona, jak i prokuratura. W czwartek przed sądem odwoławczym przemawiali obrońcy. Przez kilka godzin krytykowali wyrok I instancji, zarzucając sądowi okręgowemu mnóstwo błędów i uchybień. Domagali się uniewinnienia swoich klientów lub powtórzenia procesu, ewentualnie - w przypadku uznania winy - wymierzenia podsądnym łagodniejszych kar.

Maciej Urbański - jeden z obrońców byłego prezesa Arki Gdynia Jacka Milewskiego - zarzucił sądowi I instancji, że wiele fragmentów uzasadnienia wyroku skopiował wprost z aktu oskarżenia. Przekazał sądowi uzasadnienie wyroku z zaznaczonymi na czerwono fragmentami skopiowanymi z aktu oskarżenia. W jego opinii, w ten sposób oskarżeni zostali pozbawieni rzetelnego procesu.

Ten sam argument podnosili także inni adwokaci. W ich opinii, proces toczył się niejako pod dyktando prokuratury, a sąd I instancji nie zadał sobie wystarczająco dużo "intelektualnego trudu", by samodzielnie ocenić materiał dowodowy.

W swoim wystąpieniu mec. Urbański wyraził opinię, że choć PRL skończył się w 1989 r., to w piłce nożnej trwał do 2005 r. Do tego czasu działacze musieli przyjąć panujące w futbolu reguły lub odejść z piłki nożnej. Nie usprawiedliwia to oskarżonych, ale musi być brane pod uwagę - argumentował.

W mowach obrończych powtarzały się twierdzenia, że przekazywanie sędziom piłkarskim pieniędzy było jeszcze kilka lat temu czymś normalnym, bo po prostu taki był zwyczaj, że "sędzia musi mieć zapłacone". Płacono im niezależnie od tego, jak sędziowali; w niektórych przypadkach także po to, by sędziowali uczciwie i nie skrzywdzili klubu - mówili obrońcy.

Jeden z adwokatów argumentował, że aby ocenić czy istniał związek pomiędzy łapówkami a sposobem sędziowania, należało w trakcie procesu obejrzeć zarejestrowane mecze, których dotyczą zarzuty z aktu oskarżenia. Sąd I instancji tego nie zrobił.

Zdaniem obrony, orzeczone przez sąd I instancji kary bezwzględnego pozbawienia wolności są "drakońskie". "Nie wiem, co przemawia za karami bezwzględnymi, jakich wartości chcemy w taki sposób bronić? Na Boga, jest to tylko piłka nożna" - mówił obrońca Milewskiego.

Obrońcy sprzeciwiali się uznaniu części oskarżonych za członków grupy przestępczej klubu Arka Gdynia. Pytali, dlaczego akurat w tym przypadku prokuratura uznała, że działał gang, a przypadku innych klubów już nie. Według obrońcy Jakuba P. mec. Pawła Brożka, odpowiedzią jest osoba Ryszarda Krauzego - biznesmena, który był sponsorem Arki. "Była to decyzja polityczna, a nie merytoryczna" - uważa adwokat.

"Jak Ryszard Forbrich mógł być członkiem zorganizowanej grupie przestępczej Arki Gdynia, skoro mówi się, że trząsł całą piłką nożną? Gdzie tu logika?" - pytał Paweł Brożek.

Podczas czwartkowej rozprawy - na której stawiło się trzech spośród 17 oskarżonych - sąd apelacyjny przesłuchał również byłego przewodniczącego kolegium sędziów PZPN Jerzego G. Został on wezwany na rozprawę na wniosek prokuratury. W toczącym się we Wrocławiu śledztwie G. ma blisko 100 zarzutów korupcyjnych. Przed sądem opowiadał, jak przyjmował łapówki - m.in. od Forbricha - za informacje o obsadzie sędziowskiej w meczach.

G. mówił też, że korzyści majątkowe dostawał za pomaganie sędziom w uzyskaniu pozytywnych ocen i w awansie do wyższej klasy rozgrywkowej. G. przyznał, że przyjmował łapówki w wysokości od 2 do 20 tys. zł. Miał też dostać od Forbricha telefon do przekazywania informacji.

"Fryzjer" zarzuca Jerzemu G. podawanie nieprawdy. "W znakomitej większości wyjaśnienia Jerzego G. są nieprawdziwe" - oświadczył Forbrich przed sądem. Twierdzi, że nie uzyskiwał od niego informacji o obsadzie meczów i nie wręczał mu łapówek.

Sesję wyjazdową wrocławskiego sądu w Gliwicach rozłożono na dwa dni. W piątek powinny się zakończyć wystąpienia końcowe stron. Później skład sędziowski wróci do Wrocławia, gdzie w wyznaczonym terminie zostanie ogłoszony wyrok.

Śledztwo w sprawie korupcji w polskim futbolu toczy się od 2005 r. Do tej pory prokuratura postawiła zarzuty ponad 300 osobom m.in. znanemu polskiemu arbitrowi Grzegorzowi G., byłemu selekcjonerowi drużyny narodowej Januszowi W. oraz byłemu reprezentantowi kraju, a później trenerowi Dariuszowi W., byłemu kapitanowi Lecha Poznań Piotrowi R.(PAP)

kon/ umw/ abr/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)