Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Głowacki o mistyfikacjach i demonach Kosińskiego

0
Podziel się:

#
w pierwszym i ósmym akapicie zamiast "Good night Dżerdżi" powinno być "Good night, Dżerzi"
#

# w pierwszym i ósmym akapicie zamiast "Good night Dżerdżi" powinno być "Good night, Dżerzi" #

16.11. Warszawa (PAP) - Kosiński był wielkim mistyfikatorem, ale demony, które się czaiły za jego plecami, były najzupełniej prawdziwe - mówił Janusz Głowacki na wtorkowej promocji swej najnowszej powieści "Good night, Dżerzi".

Najnowsza powieść Janusza Głowackiego ma elementy biograficzne - narrator nosi imię Janusz i pisze w Ameryce scenariusz filmu o Jerzym Kosińskim. Wiadomo, że Głowacki już wiele lat temu przymierzał się do napisania sztuki teatralnej o Kosińskim. Zrezygnował z tego pomysłu m.in. dlatego, że podobna sztuka została w międzyczasie wystawiona w Ameryce, było to "More Lies About Jerzy" Daveya Holmesana.

"Pisałem tę powieść sześć lat. Miałem z nią pewnego rodzaju kłopot, może dlatego, że pod pretekstem pisania o Kosińskim, piszę o sobie, przedstawiam spojrzenie na świat, w którym wartości dawno już przeszły fazę cynizmu. Bohaterami książki są: przede wszystkim Nowy Jork, potem - ja sam, następnie - Masza, a Kosiński występuje jako pretekst tej opowieści" - powiedział Głowacki podczas wtorkowego spotkania z czytelnikami.

Już w quasi-autobiografii "Z głowy" (2004) Głowacki wiele pisał o swojej znajomości z Kosińskim. Spotkali się na początku lat 80., gdy Głowacki przecierał dopiero szlaki w nowojorskim świecie literackim. Kosiński był już wtedy uznanym pisarzem, prezesem amerykańskiego PEN Clubu, cenionym zwłaszcza jako autor opublikowanego w 1965 roku "Malowanego ptaka" - powieści o dramatycznym losie żydowskiego dziecka błąkającego się podczas okupacji po polskich wsiach, dręczonego przez prymitywnych wieśniaków.

"Kosiński do tej pory pozostał tym polskim, czy raczej polsko-żydowskim pisarzem, który zrobił tak oszałamiającą karierę. Miał kilka milionów sprzedanych książek. Kosiński był na samym szczycie. Wokół niego mnożyły się znaki ostrzegawcze, bo wiadomo, że ludzka natura z trudem znosi czyjeś powodzenie" - mówił Głowacki.

Jego zdaniem, punktem zwrotnym w życiu Kosińskiego był artykuł w "Village Voyce", którego autor kwestionował autentyczność pisarstwa Kosińskiego, i wyciągnął fakt, że w okresie, gdy ukazał się "Malowany ptak" pisarz nie znał jeszcze angielskiego na tyle, żeby napisać książkę. "Przez siedem następnych lat pisał +Pustelnika z 69 ulicy+, książkę, która miała potwierdzić jego talent, ale gdy się ukazała, zebrała fatalne recenzje. To go bardzo mocno trafiło" - mówił Głowacki. 3 maja 1991 roku Kosiński popełnił samobójstwo w wannie zażywając barbiturany i nakładając na głowę plastikowy worek.

"Kosiński był wielkim mistyfikatorem. Znakomicie wyczuł czas, gdy image zaczął się stawać ważniejszy od rzeczywistości. W tym sensie był prawdziwym bohaterem XX wieku" - mówił Głowacki, opisując Kosińskiego, jako człowieka, który uznał, że koszmar, który naprawdę przeżył podczas okupacji, jest niewystarczający dla zbudowania sobie pozycji literackiej w Nowym Jorku. "Był mistyfikatorem, ale demony, które czaiły się za jego plecami były prawdziwe. Przeszedł piekło. Inne niż opisał w +Malowanym ptaku+, ale zupełnie wystarczające" - dodał Głowacki.

Powieść "Good night, Dżerzi" ukazała się nakładem wydawnictwa Świat Książki. (PAP)

aszw/ ls/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)