Tadeusz Mazowiecki wiedział, że Leszek Balcerowicz ma zdecydowane, wolnorynkowe poglądy. Mimo związków Mazowieckiego z Solidarnością i jego socjaldemokratycznej przeszłości dał Balcerowiczowi wolną rękę w reformowaniu gospodarki - wspomina ekonomista prof. Stanisław Gomułka.
Prof. Stanisław Gomułka, obecnie główny ekonomista Business Centre Club (BCC), w czasie rządu Mazowieckiego należał do zespołu zajmującego się negocjacjami ws. zadłużenia zagranicznego Polski.
Jak podkreślił w rozmowie z PAP, początkowo nie było dla niego jasne, jakie stanowisko Mazowiecki zajmie wobec propozycji reform zgłaszanych przez ówczesnego ministra finansów Leszka Balcerowicza. "Te reformy odbiegały znacznie od ustaleń Okrągłego Stołu" - zauważył.
Zaznaczył, że sytuacja gospodarcza od zakończenia rozmów okrągłostołowych, czyli wiosny 1989 r. do września, kiedy powołany został gabinet Mazowieckiego, uległa znacznemu pogorszeniu. Jednym z wyzwań tamtych czasów była olbrzymia inflacja, która wynosiła od 20 do 50 proc. miesięcznie.
"Potrzebne były bardzo energiczne działania, które z jednej strony uchroniłby kraj przed jakąś wielką zapaścią finansową, a z drugiej wprowadziły na drogę zmiany ustrojowej, do gospodarki rynkowej" - wyjaśniał Gomułka.
Przypominał, że Mazowiecki był mocno związany ze związkiem zawodowym "S", miał przeszłość socjaldemokratyczną, a mimo to jego rząd wprowadzał liberalne reformy. "Zdając sobie dobrze sprawę z tego, że Balcerowicz ma bardzo zdecydowane i mocno wolnorynkowe reformy, dał mu wolną rękę, akceptował jego przywództwo przy tworzeniu programu gospodarczego" - mówił ekonomista.
Jego zdaniem wynikało to z decyzji samego Mazowieckiego, który uznał, że w sprawach gospodarczych będzie wspierał Balcerowicza. Uznał, że nie będzie się liczył z kosztami politycznymi, tylko długofalowym interesem kraju.
Gomułka przypomniał też, że "Mazowiecki chciał być pewny, że plan Balcerowicza nie doprowadzi do zbyt dużego bezrobocia".
W ocenie Gomułki, za rządów Mazowieckiego doszło do przesadnego wspierania rencistów i emerytów, których liczba i świadczenia rosły szybciej niż płace. "To było bardzo duże obciążenie dla systemu finansów publicznych. Przez wiele lat z tym się borykaliśmy" - zaznaczył.
Po wyborach 4 czerwca 1989 r. i objęciu rządu przez Mazowieckiego, wicepremier i minister finansów w jego rządzie Leszek Balcerowicz wraz ze współpracownikami, przygotowali plan ustrojowych przekształceń gospodarczych.
Zmiany prowadzące od socjalizmu do kapitalizmu zostały nazwane planem Balcerowicza. Równolegle z pracami nad planem, rząd zaapelował do Zachodu o pomoc m.in. o redukcję zadłużenia, wsparcie funduszu stabilizacyjnego i o kredyty z Banku Światowego.(PAP)
stk/ amac/ mhr/