Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gontarski pozostaje doradcą komisji ds. nacisków

0
Podziel się:

Waldemar Gontarski pozostaje ekspertem sejmowej komisji śledczej ds.
nacisków władz na śledztwa dotyczące polityków i mediów. We wtorkowym głosowaniu przepadł wniosek
Arkadiusza Mularczyka (PiS) o wyłączenie Gontarskiego ze składu doradców.

Waldemar Gontarski pozostaje ekspertem sejmowej komisji śledczej ds. nacisków władz na śledztwa dotyczące polityków i mediów. We wtorkowym głosowaniu przepadł wniosek Arkadiusza Mularczyka (PiS) o wyłączenie Gontarskiego ze składu doradców.

Za odwołaniem głosowała dwójka posłów PiS zasiadających w komisji. Przeciw było 2 posłów PO. Szef komisji Andrzej Czuma (PO) wstrzymał się od głosu. Przedstawiciele Lewicy i PSL byli nieobecni. Tym samym wniosek nie uzyskał poparcia większości obecnych na posiedzeniu i przepadł.

Mularczyk domagał się odwołania z funkcji doradcy komisji Gontarskiego, ponieważ uważa, że istnieje wątpliwość, czy doradcą może być osoba, która złożyła zawiadomienie do prokuratury dotyczące nielegalności akcji CBA w sprawie afery gruntowej.

Według Mularczyka Gontarski sporządził też opinię prawną na temat akcji CBA w sprawie afery gruntowej i był w tej sprawie przesłuchany przez prokuraturę. Poseł PiS argumentował, że "formalnie" Gontarski może być wezwany jako świadek przed komisję.

Mularczyk w swoim wniosku powołał się na analizę Biura Analiz Sejmowych, która stwierdza m.in., że jeżeli doradca był przesłuchiwany w charakterze świadka w sprawie, która jest przedmiotem pracy komisji śledczej, "zachodzą podstawy" do jego odwołania.

Gontarski potwierdził, że sporządził opinię na temat "granic prowokacji policyjnej". Przyznał, że dotyczyła akcji CBA w ministerstwie rolnictwa. Gontarski podkreślił, że przekazał swoją opinię ówczesnemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze i zastępcy prokuratora generalnego Jerzemu Engelkingowi, jednak nie spotkał się z żadną reakcją. Wtedy - jak powiedział - "w geście rozpaczy", "w trybie zawiadomienia" przekazał ją prokuraturze.

"Nie przedstawiałem rzeczywistości nieznanej prokuratorowi.(...) Gdyby mnie jakaś sankcja miała spotkać za to, że sporządziłem tekst naukowy i doręczyłem prokuratorowi, to by oznaczało ograniczenie badań naukowych" - podkreślił.

Gontarski potwierdził też, że zeznawał w prokuraturze w sprawie afery gruntowej. Podkreślił, że powiedział prokuratorom, iż "nie zna żadnych faktów". Tłumaczył, że informację na temat działań CBA zdobył z ogólnodostępnych źródeł, głównie z mediów.

Posłowie PiS w odpowiedzi przedstawili niejawny dokument, który - jak powiedział Mularczyk - przeczy słowom Gontarskiego, że składając zawiadomienie i wyjaśnienia przed prokuraturą miał jedynie wiedzę medialną.

Szef komisji Andrzej Czuma (PO) bronił Gontarskiego. Podkreślił, że Gontarski swoje zawiadomienie do prokuratury oparł "na analizie ogólnodostępnych faktów" i nie ma dowodów, że było inaczej.

Posłowie PiS po przegranym głosowaniu zapowiedzieli, że złożą wniosek o przesłuchanie Gontarskiego jako świadka.

B. szef CBA Mariusz Kamiński na początku października usłyszał w prokuraturze zarzuty dotyczące afery gruntowej. Rzeszowska prokuratura uznała, że CBA dopuściło się niezgodnego z prawem stworzenia "fikcyjnej sprawy", na potrzeby której wytworzono fikcyjną dokumentację do odrolnienia ziemi.

Kamiński jest podejrzany o nadużycie uprawnień, kierowanie nielegalnymi działaniami operacyjnymi CBA dotyczącymi wręczenia łapówki osobom powołującym się na wpływy w resorcie rolnictwa i funkcjonariuszom publicznym oraz o kierowanie podrabianiem dokumentów i wyłudzeniem poświadczenia nieprawdy w oparciu o te dokumenty. Kamiński nie przyznał się do zarzuconego mu czynu. (PAP)

tgo/ ura/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)