Obrywające się skały stropowe przysypały w nocy z czwartku na piątek górnika w kopalni "Mysłowice". Jego kolegom nic się nie stało. Trwa akcja ratownicza.
"Do wypadku doszło ok. 3.30 w nocy. Grupa górników zbroiła ścianę wydobywczą 500 metrów pod ziemią. W pewnym momencie doszło do oberwania skał stropowych" - powiedziała PAP rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach, Edyta Tomaszewska.
Na razie nie wiadomo, jak duża odległość dzieli ratowników od miejsca, gdzie prawdopodobnie znajduje się mężczyzna. Aby się do niego dostać, trzeba przedrzeć się przez skalne odłamki, które przysypały chodnik.
Pozostałym górnikom pracującym w tym rejonie nic się nie stało. Brygada montowała w wyrobisku sekcje obudowy zmechanizowanej. Bliższe okoliczności wypadku nie są na razie znane.
W akcji ratowniczej uczestniczą cztery zastępy ratowników górniczych, wkrótce dołączy do nich piąty.
Kopalnia "Mysłowice" jest jednym z tzw. ruchów górniczych kopalni "Mysłowice-Wesoła", powstałej kilka lat temu z dwóch samodzielnych wcześniej kopalń. (PAP)
mab/ rad