Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński zadeklarował w piątek w Gorzowie, że jego koncepcja aktywnej prezydentury będzie opierać się na dialogu, kompromisie i porozumieniu. Kandydat SLD na prezydenta RP odbył w tym mieście kilka spotkań wyborczych.
"Mówię o prezydenturze, która oznaczałaby zachowanie tych uprawnień, które dzisiaj prezydent ma, bowiem weto nie musi być przeszkodą dla działania mądrego, rozsądnego. Jeśli nie ma naruszenia praw publicznych, obywatelskich, pracowniczych, związkowych, jeśli nie łamie się zasad państwa neutralnego światopoglądowo, jeśli buduje się autorytet państwa, to nie ma potrzeby stosowania weta" - powiedział na konferencji prasowej Szmajdziński.
Dodał, że nie widzi problemu, żeby porozumieć się z premierem z innego obozu politycznego i podzielić się obowiązkami w ramach władzy wykonawczej, np. w obszarze międzynarodowej reprezentacji Polski oraz innych sprawach wymagających porozumienia między prezydentem i premierem.
Zdaniem Szmajdzińskiego, normalną praktyką powinny być spotkania prezydenta i premiera na początku tygodnia i wspólne ustalanie kalendarzy.
Kandydat Lewicy uważa, że jego rywalem z ramienia PO będzie marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
Po konferencji prasowej Jerzy Szmajdziński spotkał się z członkami i sympatykami SLD oraz mieszkańcami miasta. Zanim wszedł do auli biblioteki, pozdrowił grupę Młodych Demokratów z Gorzowa, którzy powitali go szyderczymi plakatami.
Według kandydata, "wojna" między PiS-em a PO nie zostanie przerwana, jeśli prezydentem zostanie polityk z którejś z tych partii. "Jeśli chcemy powiedzieć stop wojnie, to musi nastąpić zmiana. Jeśli chcemy normalnego, zdrowego państwa, musi nastąpić równowaga polityczna" - przekonywał Szmajdziński.
Podczas pobytu w Gorzowie Szmajdziński spotkał się ze studentami Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, obserwował trening koszykarek ekstraklasy z Gorzowa. (PAP)
mmd/ la/ gma/
