Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Graś tłumaczy swój błąd ws. kradzieży z kart Przewoźnika

0
Podziel się:

Rzecznik rządu Paweł Graś na poniedziałkowym briefingu prasowym sprostował
swą niedzielną wypowiedź o tym, że funkcjonariusze OMON-u zostali aresztowani w związku z kradzieżą
z kart kredytowych Andrzeja Przewoźnika. Jak wyjaśnił, chodziło o funkcjonariuszy innej formacji.

Rzecznik rządu Paweł Graś na poniedziałkowym briefingu prasowym sprostował swą niedzielną wypowiedź o tym, że funkcjonariusze OMON-u zostali aresztowani w związku z kradzieżą z kart kredytowych Andrzeja Przewoźnika. Jak wyjaśnił, chodziło o funkcjonariuszy innej formacji.

"Błąd się wziął stąd, że byłem przekonany, że jedyną formacją, która operowała wtedy na lotnisku był OMON, okazało się, że tych formacji było kilka, stąd ta nieścisłość" - tłumaczył w poniedziałek Graś.

Rzecznik rządu powiedział w niedzielę, że aresztowano trzech funkcjonariuszy rosyjskiej grupy antyterrorystycznej OMON, którzy bezpośrednio po katastrofie w Smoleńsku okradli konto Andrzeja Przewoźnika, posługując się jego kartami kredytowymi. MSW Rosji już w niedzielę kategorycznie zaprzeczyło, by smoleńscy milicjanci ograbili ciało Przewoźnika. MSW FR określiło te doniesienia jako "bluźniercze" i "cyniczne".

Graś mówił w poniedziałek, że strona rosyjska poinformowała ABW, "że w związku z kradzieżą, czy podjęciem środków pieniężnych z karty pana ministra Przewoźnika, zatrzymano czterech żołnierzy". "Tutaj nieścisłość, sprostowanie tego, co powiedziałem wczoraj, rzeczywiście nie chodziło tutaj o funkcjonariuszy OMON-u, którzy również pracują przy zabezpieczeniu tego terenu, a funkcjonariuszy, czy żołnierzy jednej z innych formacji, które również operowały na miejscu katastrofy" - powiedział rzecznik rządu.

Wcześniej w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prokurator Monika Lewandowska poinformowała, że z karty kredytowej należącej do Andrzeja Przewoźnika w dniach 10 - 12 kwietnia dokonano 11 wypłat.

Graś powiedział, że o kradzieży karty, ABW poinformowała zarówno polską prokuraturę, jak i rosyjskie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa. Poinformował, że sprawę prowadzi polska prokuratura i to ona będzie na bieżąco informować o kolejnych ustaleniach w sprawie.

Pytany, czy po deklaracji MSW Rosji, w której padły słowa "bluźniercze" i "cyniczne", nie popsują się stosunki polsko-rosyjskie, Graś powiedział: "Były to reakcje głównie mediów rosyjskich. Myślę, że na drodze dyplomatycznej, takie kroki już zostały podjęte, to nieporozumienie zostało wyjaśnione". Dopytywany przez dziennikarzy, że to nie media używały tych słów, ale rosyjskie MSW, rzecznik powiedział: "Już wielokrotnie podczas tej wypowiedzi odniosłem się do słów rosyjskich władz. Moja wypowiedź była nieprecyzyjna".

Graś powiedział też, że ABW nawiązała kontakt ze swoim rosyjskim odpowiednikiem, również na szczeblu MSZ wyjaśnienia w tej sprawie zostały przekazane.

"Ten hańbiący akt (kradzież kart) miał miejsce. Pragnę jednak podkreślić, że był to jedyny tego typu akt na miejscu katastrofy, ani strona polska, ani strona rosyjska nie ma informacji o tym, żeby podobna sytuacja miała miejsce" - podkreślił rzecznik rządu.

Graś ocenił też, że w sprawie kradzieży kart działalność strony rosyjskiej, rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości była bardzo szybka, a sprawcy zostali zatrzymani.(PAP)

mrr/ par/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)