Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Greki - roboczo

0
Podziel się:

Grecja workiem bez dna. Drugi pakiet nie wystarczyMinistrowie finansów strefy euro zatwierdzili drugi pakiet pomocy dla Grecji w wysokości 130 mld euro. W ramach tej pomocy 30 mld to gwarancje dla inwestorów zachęcające ich do wymiany obligacji greckich na papiery o niższej wartości.

Politycy wymusili na prywatnych wierzycielach, głównie bankach, zgodę na redukcję greckiego zadłużenia - i to większą niż oczekiwano. Zgodzili się na redukcję do 53,5 proc. wartości greckich obligacji. Wcześniej była mowa o redukcji o 50 proc.

W zamian za pomoc tzw. trojka, czyli Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i MFW zobowiązały Grecję do wprowadzenia oszczędności, a w ich ramach m.in. do likwidacji części etatów w sektorze publicznym i obniżki pensji minimalnej o 22 procent. Ateny miały też zobowiązać się do dodatkowych oszczędności 325 milionów euro w budżecie na 2012 rok.

To już drugi tak wielki zastrzyk finansowy dla tego kraju. Poprzedni pakiet został uzgodniony w maju 2010 roku, a jego całkowita kwota sięgnęła 110 mld euro, z czego 80 mld pochodziło z bilateralnych pożyczek państw Eurolandu, koordynowanych przez Komisję Europejską, a pozostałe 30 mld z MFW.

źródło: Money.pl z wykorzystaniem raportu NBP

Na razie pewne jest, że dzięki kolejnemu pakietowi, Grecja uniknie bankructwa, ale tylko w tym półroczu. 20 marca mija bowiem termin wykupu greckich obligacji o wartości ok. 14,4 mld euro.Komisja Europejska liczy, że już w przyszłym roku kraj wyjdzie nad kreskę i powróci na ścieżkę wzrostu PKB.

źródło: Komisja Europejska, *prognoza

Czy drugi zastrzyk pozwoli na obniżenie długu publicznego do planowanych 120 proc. PKB do 2020 roku z obecnych ok. 160 proc.? Ekonomiści są sceptyczni. Analitycy Deutsche Bank, prognozują wręcz, że mimo cięć i oszczędności, Grecja nadal będzie się pogrążała w długach. Ich zdaniem w 2013 roku, dług Grecji sięgnie poziomu blisko 180 proc. wartości PKB tego kraju.

O tym, że dla Grecji nie ma ratunku, potwierdzają też polscy eksperci._ - Nie widać żadnych symptomów, które wskazywałyby na odbudowę greckiej gospodarki. Te wszystkie cięcia wręcz przyspieszają kurczenie się PKB - _ mówi prof. Halina Wasilewska-Trekner, była minister finansów.

_ - Co z tego, że Grecy bardzo zredukowali deficyt, ale ich dług cały czas rośnie. Nie widać jakichkolwiek symptomów by ten proces miał być odwrócony - _ przyznaje też prof. Ryszard Bugaj. Jego zdaniem, bardzo prawdopodobne jest to, że za rok, eurogrupa znowu będzie musiała radzić nad pomocą dla Greków._ - Obecna pomoc to teoretycznie pożyczki, ale mało kto chyba wierzy, że te pieniądze uda się odzyskać - _ dodaje.

_ - Rządy kupiły kilka tygodni spokoju i dobrego nastroju na rynkach, nic więcej. Nie sądzę by ten pakiet uratował Grecję. Zrobiono to tylko po to by tamtejsze władze mogły dalej emitować obligacje. Bez pomocy z zewnątrz nie byłyby w stanie pożyczać pieniędzy na rynku. A bez nich kraj czeka agonia - _mówi Money.pl prof. Marian Noga, były członek RPP.

Ryszard Petru ekspert PwC, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, jest w swych przewidywaniach najbardziej pesymistyczny _ - W ciągu tej dekady Grecja nie ma szans na odbicie. Ten kraj jest bankrutem. Odwlekanie przyznania tego faktu to kupowanie spokoju na rynkach - _ocenia.
Ratują bo mają w tym interes. Na razie _ - W tej chwili nikomu nie opłaca się by Grecja upadła. Kroplówka z pomocą będzie się sączyła - _mówi Money.pl Ryszard Petru. Jego zdaniem, zarówno Niemcom jak i Francji wcale nie chodzi o to by za wszelka cenię ratować Grecję, ale tylko o zminimalizowanie kosztów dla własnych instytucji finansowych, które inwestowały w przeszłości w greckie obligacje.

Zobowiązania Grecji wobec prywatnych inwestorów przekraczają 140 miliardów euro. Z tego ponad 70 procent przypada na europejskie instytucje finansowe.

źródło: Bank for International Settlements

Wśród instytucji, które są w posiadaniu greckich obligacji, Goldman Sachs wymienia największe instytucje, jak chociażby niemiecki Hypo Real Estate, francuski BNP Paribas czy belgijską Dexię.

źródło: Goldman Sachs

_ - Bruksela i MFW nie ratują Grecji dla samego pięknego gestu. Chcą zminimalizować skutki jej ostatecznego upadku. Gdyby juz teraz ogłoszono bankructwo tego kraju, instytucje finansowe, które pożyczyły im najwięcej naraziłby się, że na stratę wszystkiego, a dzięki reanimowaniu tego kraju, mają szansę na odzyskanie chociaż części długu. Cudownie byłoby, gdyby grecka gospodarka odbiła od dna, ale na razie to nierealne - _ mówi prof. Halina Wasilewska-Trekner.

Zdaniem ekonomistów pomoc będzie na razie utrzymywana. - _ Choć coraz trudniej będzie ją uzasadniać przed własnymi wyborcami, jednak najwięksi ze strefy euro nie zdecydują się na wypchnięcie Grecji poza nią, na razie straty byłyby zbyt duże - _ argumentuje Wasilewska Trekner. Podobnego zdania jest Ryszard Petru_ - to byłoby precedensem i mogłoby uderzyć w pozostałych, zagrożonych członków Eurolandu, takich jak Portugalia czy Hiszpania. W ich przypadku też mógłby pojawić sie argument, że zamiast im pomagać lepiej ich wyrzucić. Myślę, że ani Berlina, ani Paryż na to nie pójdą. Na razie, te państwa będą skłonne płacić za względny spokój - _ tłumaczy.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)