Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Grupa rekonstrukcji historycznej MO w obchodach rocznicy Sierpnia'80

0
Podziel się:

Milicjanci w granatowym Fiacie 125p pojawią się 19 i 24 sierpnia na ulicach
Szczecina. Będą kontrolować kierowców, a zamiast mandatów wręczą ulotki zapowiadające obchody 30.
rocznicy Sierpnia 1980 r.

*Milicjanci w granatowym Fiacie 125p pojawią się 19 i 24 sierpnia na ulicach Szczecina. Będą kontrolować kierowców, a zamiast mandatów wręczą ulotki zapowiadające obchody 30. rocznicy Sierpnia 1980 r. *

Obie akcje przeprowadzi nowo powstała szczecińska grupa rekonstrukcji historycznej MO˙w związku z obchodami rocznicy wydarzeń sierpniowych 1980 roku.

"Starszy mężczyzna podszedł do mnie na ulicy i powiedział: +Tak samo wyglądał ten zomowiec, który pałował mojego brata aż brat trafił do szpitala. Chciałem podejść i opluć ten mundur. Jednak tego nie zrobię, bo uważam, że robicie dobrą rzecz, przypominając tamte czasy. Trzeba pamiętać, że było kiedyś ZOMO i ludzie, którzy odważyli się przeciwstawić władzy, nawet tak groźnie wyglądającej jak pan teraz+. Te słowa utwierdziły mnie w tym, że robimy coś dobrego i potrzebnego" - powiedział PAP Wojciech Gaweł, współtwórca grupy rekonstrukcji historycznej Milicji Obywatelskiej, która zawiązała się w Szczecinie.

Gaweł poinformował, że grupa została utworzona specjalnie w związku z obchodami rocznicy Sierpnia 1980 r.

"Wielokrotnie przyglądaliśmy się, jak wyglądają obchody różnych rocznic i stwierdziliśmy, że są one niesamowicie nudne, oficjalne, ograniczają się do złożenia kwiatów pod pomnikami, wręczenia odznaczeń. I jako takie tak naprawdę nikogo nie interesują, zwłaszcza młodych ludzi. W tych sztampowych celebracjach gubi się prawdziwa idea tego, co daną uroczystością ma się właśnie przypomnieć. Stąd nasz pomysł, by ubarwić, uatrakcyjnić tegoroczne obchody i jakoś zainteresować ludzi tym, co działo się 30 lat temu" - tłumaczył.

Wyjaśnił, że grupę utworzyli ludzie, których łączy zainteresowanie najnowszą historią Polski. "Interesujemy się zarówno uzbrojeniem i działaniami wojsk w czasie II wojny światowej, jak i historią PRL-u, który jeszcze trochę pamiętamy z dzieciństwa. Stworzyliśmy grupę rekonstrukcji historycznej, w której połączyliśmy te pasje" - powiedział.

Członkowie grupy skompletowali oryginalne umundurowania milicji i ZOMO. Mundury w większości dostawali od byłych milicjantów i kupowali na aukcjach internetowych. Mają hełmy z przyłbicami i pałki - krótkie tzw. banany i długie tzw. lole.

"Wielką wagę przykładamy do najmniejszych szczegółów" - podkreślił Gaweł. "Gdy zakładamy mundury, to nie używamy telefonów komórkowych ani współczesnych zegarków. W portfelach mamy oryginalne kartki na mięso i cukier, pijemy oranżadę z prawdziwych butelek i jemy obiad z aluminiowych trojaków. A jak palimy papierosy, to prawdziwe Popularne, które cudem zachowały się z tamtych czasów. Przyznam, że smakują paskudnie" - powiedział.

Do rekonstrukcji udało się członkom grupy zdobyć prawdziwe samochody milicyjne z tamtych czasów: fiata 125p oraz gaz-69.

Członkowie grupy imponują również wiedzą merytoryczną o czasach PRL-u, zwłaszcza na temat organizacji i działalności służb mundurowych. "Z naszych ustaleń wynika, że powszechny pogląd, iż funkcjonariusze ZOMO przed akcjami, np. rozbijaniem demonstracji, byli faszerowani narkotykami, nie jest prawdą. Byli oni zwykle przez wiele godzin trzymani w gotowości w zamkniętych samochodach czy koszarach, mieli na sobie ciężkie mundury i sprzęt, tak że jak już wychodzili do akcji, byli na wpół żywi i mogli się zachowywać jak po narkotykach. Dodatkowo, granaty z gazem, które były na wyposażeniu, często były nieszczelne, gaz się ulatniał i od tego mieli czerwone oczy" - powiedział Gaweł.

"Niewiele osób wie też, że funkcjonariusze ZOMO, gdy nie brali udziału w interwencjach, to zajmowali się budowaniem szkół, przedszkoli i żłobków" - zaznaczył Gaweł.

Zdaniem członków grupy, dla młodych ludzi czasy PRL są często mniej znane niż średniowiecze. Niewiele o tych czasach uczy się w szkołach, jest nikła świadomość znaczenia, jakie dla kraju miały wydarzenia sierpniowe.

"Teraz młodzież bardzo dobrze wie, co to jest internet, ale co to było internowanie, to już nie za bardzo. Jedna z młodych dziennikarek w wejściu na żywo powiedziała kiedyś, że Marian Jurczyk był +internetowany+, i powtórzyła to kilkakrotnie" - przytoczył Gaweł.

"My jeszcze pamiętamy smak wyrobów czekoladopodobnych, nosiliśmy dżinsy z +Odry+, a na podwórku krzyczeliśmy +Ani Ariel ani Omo nie wypierze tak jak ZOMO+ i byliśmy nauczeni strachu przed zomowcami. To były jednak trudne czasy, w których nawet u dzieci pojawiał się lęk, kiedy słyszeliśmy, że kogoś znajomego zatrzymała milicja czy był internowany. A dla większości młodych ludzi, nawet tych, którzy pasjonują się modną obecnie historią PRL, to był czas sielankowy. Nawet ludzie starsi zapominają złe rzeczy z tamtych czasów, my poprzez swoje akcje chcemy przypomnieć atmosferę tamtych lat" - podkreślił Gaweł.

Grupa rekonstrukcji historycznej MO, poza akcją kontroli pojazdów i rozdawania ulotek, będzie uczestniczyć w uroczystościach rocznicowych 28 sierpnia. Zomowcy będą m.in. sprawdzać wejściówki gości zaproszonych na galę w Teatrze Polskim. W grudniu planują inscenizację historyczną przedstawiająca zamieszki przed Wojewódzką Komendą Milicji Obywatelskiej w grudniu 1970 r., podczas których padły starzały i zginęli protestujący.

Gaweł powiedział, że liczy na to, iż spotkanie na ulicy milicjanta czy funkcjonariusza ZOMO, który odezwie się do obywatela w swój specyficzny sposób, przypomni i stanie się pretekstem do rozmów o tamtych czasach - o strajkach, Solidarności i tym, co się działo w sierpniu w stoczni.

Więcej informacji oraz materiały fotograficzne na Portalu Historycznym Polskiej Agencji Prasowej i Muzeum Historii Polski dzieje.pl.

Katarzyna Szylińska (PAP)

szt/ hes/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)