PO czeka trudna wiosna, a najważniejszym testem dla koalicji będzie podniesienie wieku emerytalnego - uważa szef klubu PO Rafał Grupiński. Oceniając 100 dni rządu przyznał, że spadające notowania to koszty jakie PO i rząd płacą m.in. za ACTA i ustawę refundacyjną.
"W styczniu zazwyczaj pogarszają się nastroje społeczne, a to pogorszenie odbija się przede wszystkim na notowaniach obozu rządzącego. (...) A naszym zadaniem jest odbudowanie dotychczasowego poziomu zaufania. Myślę, że jesteśmy w stanie to zrobić, pokazując determinację w przeprowadzaniu zmian, jakie proponujemy - nawet jeśli są one trudne i z trudem akceptowalne przez dużą część społeczeństwa" - podkreślił szef klubu PO w rozmowie z PAP.
Odnosząc się do styczniowych protestów lekarzy i farmaceutów w związku z wejściem w życie ustawy refundacyjnej, Grupiński ocenił, że - patrząc z dystansu - ustawa ta wywołała mniejsze protesty niż mogłaby wywołać, biorąc pod uwagę radykalność zmian m.in. na rynku leków.
Mówiąc z kolei o kontrowersjach jakie towarzyszyły podpisaniu przez Polskę umowy ACTA (masowo protestowali internauci, krytykując rząd za brak konsultacji ), Grupiński przypomniał, że rezolucję w sprawie ACTA Parlament Europejski uchwalił w listopadzie 2010 roku. "Można powiedzieć, że wszystkie strony późniejszego konfliktu przespały pewien czas" - zaznaczył.
Jak podkreśli, na ocenę rządzących wpływ miał też konflikt między prokuraturą cywilną a wojskową. "Koszty tego wszystkiego Platforma musiała zapłacić i - jak widać po notowaniach - koszty te zostały zapłacone" - mówił Grupiński.
Podkreślił, że ważne są teraz kolejne miesiące funkcjonowania rządu, który skupiony jest na najważniejszych reformach zapowiedzianych w expose. "Najważniejszym testem są emerytury - to trudny test dla koalicji, ale też trudny test społeczny" - zaznaczył.
Grupiński ocenił, że głosowaniu w parlamencie nad podwyższeniem wieku emerytalnego powinny towarzyszyć zmiany m.in. w emeryturach mundurowych. "Zmiany jakie tu są planowane są wskazaniem, że jeśli jedni muszą dłużej pracować, inni muszą się zrzec części przywilejów, żeby zachować podstawową solidarność społeczną. Oczywiście z zaznaczeniem, że zmiany mają dotyczyć tych, którzy będą wchodzili do służby, a nie tych, którzy te prawa wcześniej nabyli" - tłumaczył.
Szef klubu PO uważa, że referendum w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego nie ma uzasadnienia. Przeprowadzenia takiego referendum chcą Solidarność, a także SLD.
"Pomysł jest chwytliwy, ale dobrze wiemy, że w referendach odpowiedź w dużym stopniu zależy od sposobu postawienia pytania. Propozycja referendum to propozycja pytania w rodzaju, czy chcemy być zawsze zdrowi i bogaci, czy też nie. A sens zmian jest odwrotny. Tzn. jeśli nie chcemy żyć w ubóstwie w późnych latach życia, to musimy pamiętać, że niedługo na polskim rynku zabraknie rąk do pracy i nie będzie miał kto pracować na emerytury. To jest dźwignia z opóźnioną przekładnią. Wartość naszych emerytur utrzymuje praca pokoleń, które przychodzą po nas do pracy, a o tę wartość przede wszystkim chodzi, o godziwe życie na starość" - mówił polityk PO.
"Na pewno czeka nas ciekawa i trudna wiosna" - dodał Grupiński. Pytany, czy jego zdaniem premier zdecyduje się w najbliższym czasie na zmiany w Radzie Ministrów, odparł: "Kwestie oceny 100 dni pracy ministrów trzeba pozostawić premierowi. Myślę, że ta ocena musi być kompleksowa i na pewno będzie ona wynikać z doświadczenia czteroletniego rządzenia przez pana premiera. Oczywiście jest pytanie, na ile zostaną wyciągnięte wnioski już decydujące o losach któregoś z ministrów, a na ile będzie to oczekiwanie na korektę pracy, zachowań, tempa pracy i wyznaczenie czasu, w jakim te zmiany należałoby przeprowadzić".
Według Grupińskiego dobrze, iż premier zdecydował się na przegląd resortów. "Z punktu widzenia opinii publicznej, która zapewne była nieco zaniepokojona styczniowymi perturbacjami, warto przedstawić zdanie premiera opinii publicznej (na temat poszczególnych resortów - PAP).
Szef klubu PO uważa, że Platforma decydując się na podwyższenie wieku emerytalnego bierze na siebie ciężar bardzo trudnych decyzji, zdejmując ten ciężar tym samym z barków kolejnych rządów. "Bierzemy to na siebie - i myślę, że z tego punktu widzenia to powinno być - za jakiś czas oczywiście - docenione jako właściwy poziom odpowiedzialności za los obywateli i państwa. Myślę że ta ocena z czasem będzie dla nas bardziej przyjazna" - zaznaczył Grupiński. (PAP)
laz/ par/ ura/
