Gruziński policjant został zastrzelony na granicy z separatystyczną Osetią Południową - poinformowało gruzińskie ministerstwo spraw wewnętrznych, winiąc za jego śmierć ostrzał snajperski z terytorium "okupowanego" przez siły rosyjskie.
Osetia Południowa twierdzi, że nie była zaangażowana w tę sprawę.
Gruzińska policja podała, że był to jedenasty funkcjonariusz zabity na granicy z separatystycznymi regionami - Osetią Południową i Abchazją - od czasu pięciodniowej wojny z Rosją w sierpniu. Gruzińskie służby bezpieczeństwa opuściły wtedy oba regiony.
Do incydentu doszło w wiosce Knolewi przy południowo-wschodniej granicy Osetii Południowej. Według władz regionu, ich najbliższe siły bezpieczeństwa znajdowały się 4-5 km od tego miejsca i policjant nie był w zasięgu strzału, nawet snajpera.
Rosja wyparła siły gruzińskie z Osetii Południowej w sierpniu, odpowiadając na ich próbę odzyskania kontroli nad prorosyjskim regionem, buntującym się przeciwko Tbilisi od lat 90.
Moskwa uznała niepodległość Osetii Południowej i Abchazji. Stacjonują tam obecnie tysiące rosyjskich żołnierzy.
Zawieszenie broni nadzoruje ponad 200 obserwatorów z UE, którzy nie mają jednak dostępu do Osetii Południowej.
"Oczekujemy że to zdarzenie zostanie poddane dochodzeniu po obu stronach administracyjnej granicy Osetii Południowej i osoby odpowiedzialne będą odpowiednio osądzone" - głosi oświadczenie misji UE, która potępiła zajście. (PAP)
keb/ mc/
6308