Siły rosyjskie w Osetii Południowej, zbuntowanej prowincji Gruzji, przystąpiły w sobotę do operacji przymuszania strony gruzińskiej do pokoju - poinformował prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew.
Miedwiediew zakomunikował to podczas spotkania z ministrem obrony Anatolijem Sierdiukowem i szefem Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, generałem Nikołajem Makarowem, których przyjął w sobotę rano na Kremlu.
_ -Żołnierze naszych sił pokojowych i wspierające ich jednostki prowadzą operację, mającą przymusić stronę gruzińską do pokoju. Ciąży na nich również odpowiedzialność za obronę ludności _ - oświadczył rosyjski prezydent.
Wcześniej rzecznik dowódcy wojsk lądowych Rosji, pułkownik Igor Konaszenkow ujawnił, że do Osetii Południowej przerzucone zostały jednostki pancerne, artyleryjskie, zmotoryzowane i zwiadowcze 58. Armii stacjonującej na terytorium Północnokaukaskiego Okręgu Wojskowego. Wspierają je samoloty szturmowe skoncentrowane na lotniskach na Północnym Kaukazie.
Według Konaszenkowa, w najbliższych godzinach wprowadzone zostaną tam także oddziały sił specjalnych (specnazu).
Rzecznik przekazał, że wojska te otrzymały rozkaz tłumienia wszelkiego ognia w strefie odpowiedzialności rosyjskich sił pokojowych.
W Cchinwali od piątku trwają zacięte walki między siłami południowoosetyjskimi i wojskami gruzińskimi. Gruzja usiłuje odzyskać kontrolę nad separatystyczną republiką, która faktycznie uniezależniła się od Tbilisi w latach 90. Do walk włączyły się stacjonujące na miejscu jako siły pokojowe WNP oddziały rosyjskie.